Wizja znalezienia się poza parlamentem podziałała na posłów motywująco. Socjaldemokracja Polska staje się przystanią dla uciekinierów z SLD i to właśnie od nich w dużym stopniu zależą szanse na powstanie rządu Marka Belki. Od zeszłego tygodnia SLD skurczyło się o 31 posłów, a i koalicyjna UP zaczyna romans z "borówkami". Izabela Jaruga-Nowacka, przyszła szefowa partii, przypomina, że obecna koalicja z SLD dogorywa wraz z rządem Millera. - Będziemy rozmawiać od początku, poznając warunki, jakie proponuje Marek Belka - mówi. Nad tymi warunkami zastanawia się też Borowski, a w kuluarach - choć Borowski temu zaprzecza - coraz głośniej mówi się o federacji SDPL-UP. Do SDPL przeszedł już Tomasz Nałęcz, który zabrał ze sobą jednego z kolegów, ale także kilku innych działaczy UP "puszcza oko" do Borowskiego. - Chodzi o znalezienie najlepszej formuły - deklaruje szef klubu UP Janusz Lisak. - Zdecydowałem się opuścić Unię Pracy i wesprzeć Socjaldemokrację Polską, bo uważam, że lewica polska jest w kryzysie i szansą programową oraz organizacyjną jest dla niej właśnie powołanie SDPL - oświadczył Nałęcz. Pytany, czy inni posłowie wraz z nim opuścili Unię Pracy, odparł, że nie będzie za nikogo składał deklaracji. - Nikogo nie przekonywałem do tego, nie organizowałem żadnej grupy - zapewnił. - Bardzo boleję nad tym, że to jest akces mój, a nie całego mojego środowiska, ponieważ SDPL uważam za inicjatywę tożsamą programowo i ideowo z UP i bardzo boleję nad tym, że te dwa środowiska będą ze sobą konkurowały - powiedział Nałęcz. Pol sugeruje, że do klubu UP dołączą nowi posłowie Wicepremier, szef Unii Pracy Marek Pol spodziewa się, że do klubu parlamentarnego Unii Pracy dołączą nowi posłowie. Po odejściu z klubu UP Tomasza Nałęcza i Jana Sztwiertni zostało w nim tylko 13 posłów, a klub musi liczyć minimum 15. Czy UP jest kołem czy klubem? - pytali dzisiaj Pola dziennikarze. - Proponuję, abyśmy oceniali na następnym posiedzeniu Sejmu, ilu posłów będzie w klubie UP - odpowiedział. Przed ogłoszeniem przez Nałęcza decyzji o odejściu z UP Pol powiedział dziennikarzom: - Mamy sygnały o tym, że co poniektórzy posłowie chcą do nas dotrzeć. A więc chciałbym uspokoić - klub UP będzie w parlamencie na pewno funkcjonował. Według niego, do UP mieliby dołączyć posłowie "o rodowodzie związkowym". Komentując odejście z Unii Pracy Nałęcza, Pol oświadczył: - Nie jest to informacja nowa, że pan marszałek Nałęcz wyszedł, bo mówił o tym publicznie, głośno i dobitnie wiele razy dziennie od mniej więcej dwóch tygodni. Więc nie jest to nowa wiadomość i oczywiście bardzo żałujemy, że odchodzi on nas. Wybrał wolność, ale z tego powodu partia nie przestanie istnieć, a klub myślę, że też nie. Przyznał, że odejście Nałęcza oznacza dla UP stratę, ale ma nadzieję, że "zadziała ona ozdrowieńczo".