"Faktowi". Uważa ona, że powinien zarezerwować dla posadę ministra spraw wewnętrznych. "Mąż znakomicie sprawdziłby się na tym stanowisku" - stwierdziła wczoraj. Gdyby Donald Tusk poważnie potraktował słowa Nelly Rokity, to kryzys ogarniający jej małżeństwo z pewnością odszedłby w cień. Fakt kilkakrotnie opisywał niewesołą sytuację w tym związku. Po ostatnich wyborach Jan Rokita całkowicie zniknął z życia politycznego. Nie komentuje bieżących wydarzeń, nie udziela wywiadów. Snuje się tylko między Warszawą a Krakowem, szukając dla siebie miejsca. Widać, że brakuje mu żony, wiecznie nieobecnej, robiącej karierę, rozdartej między Kancelarią Prezydenta i Sejmem - twierdzi "Fakt". Na szczęście Nelly już rzuciła pracę dla prezydenta. Wczoraj zaś publicznie reklamowała męża Donaldowi Tuskowi. Dla niej powrót Jana Rokity do Sejmu miałby dwie zalety. Po pierwsze, małżonkowie częściej przebywaliby razem. Po drugie zaś - mąż wyszedłby z jej cienia. "Marzę o tym, by znów usłyszeć jego głos z sejmowej mównicy" - mówi Nelly Rokita.