Przyszli ministrowie nie chcieli ujawniać szczegółów tych rozmów. Zapewne dobrze pamiętali słowa przyszłego szefa rządu, który kiedy ogłaszał jego skład, ostrzegał przed wychodzeniem przed szereg. Jedynie profesor Marek Belka zdradził, że w ścisłym kierownictwie jego resortu pozostanie prawdopodobnie obecna minister finansów Halina Wasilewska-Trenkner. Przyszły minister ochrony środowiska powiedział, że chciałby widzieć wśród swoich współpracowników "nietuzinkową postać". Czy chodziło mu o byłego dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego Wojciecha Gąsienicę-Byrcyna? - Nie potwierdzam, ale i nie zaprzeczam - padła odpowiedź. Leszek Miller zapewnił, że nazwiska wicepremierów poda zaraz po zaprzysiężeniu i pierwszym posiedzeniu rządu. Nie wiadomo, ilu będzie wiceministrów z każdego ugrupowania. Wszyscy zgodnie podkreślali, że nie są ważne parytety, lecz fachowość i kompetencje ewentualnych kandydatów. - Każda kandydatura jest rozważana pod kątem przydatności merytorycznej - powiedział przyszły premier. Dodał, że zadecydował już o włączeniu Komitetu Integracji Europejskiej do MSZ. Leszek Miller przyznał też, że będzie dążył do tego, by nowi wojewodowie zostali powołali jak najszybciej, czyli nawet nazajutrz po utworzeniu rządu.