Każdego roku dziesiątki miłośników gór próbują na nim swoich sił, a tysiące wędrowców dociera do Bazy Obozowej Everest w Dolinie Khumbu. Jednak ogromna liczba odwiedzających jest przyczyną poważnych problemów dla tego niegdyś dziewiczego środowiska. Swój apel o większą ochronę góry ponowił jeden z jej pierwszych zdobywców Edmund Hillary, który wraz z Tenzingiem Norgay osiągnął szczyt Mount Everestu w 1953 roku. Hillary mieszka obecnie w Nowej Zelandii - ale regularnie wraca do Nepalu, gdzie prowadzi organizację charytatywną budującą w Himalajach szkoły i szpitale. Boi się, że pomimo starań o utrzymanie czystości niższe partie gór stały się już wysypiskami śmieci dla grup turystów i ekspedycji wspinaczkowych, oprócz tych które zajmują się ich zbieraniem. - To poważny problem. Wielu ludzi próbowało już sprzątać góry i dużo ciężkiej pracy zostało wykonane, jednak to nie wystarcza. Wciąż pozostaje wiele do zrobienia, by utrzymać góry, takie Everest, czystymi i zdrowymi - podkreślił Hillary. Niektóre eko-turytyczne firmy oraz władze Nepalu organizują każdego roku ekspedycje, mające na celu pozbieranie śmieci w górach. Urzędnicy twierdzą, że sytuacja się poprawia. Jednak Nepal otwiera właśnie nowe szlaki turystyczne i wspinaczkowe, co może sprawić, że problem rozprzestrzeni się na pozostałe szczyty.