W niektórych powiatach w drugiej połowie maja i na początku czerwca albo padało niewiele, albo wcale nie było deszczu. Najgorsza sytuacja jest w okolicach Braniewa, Działdowa, Lidzbarka Warmińskiego, Nidzicy i Nowego Miasta Lubawskiego - powiedział "Naszemu Dziennikowi" Jerzy Salitra z Warmińsko- Mazurskiej Izby Rolniczej. - Najgorzej jest ze zbożami jarymi, które nie zdążyły się rozkrzewić i wysychają. Nieco lepiej radzą sobie w tej sytuacji oziminy - stwierdził Salitra. To efekt tego, że w tym regionie w kwietniu spadły raptem 43 mm deszczu, a w maju jeszcze mniej, bo 23 milimetry. Wobec suszy bezradne są nawet tak mało wymagające rośliny jak żyto. Sytuacja w tym województwie jest, zdaniem rolników, na tyle dramatyczna, że niezbędne są działania rządu. Rolnicy chcieliby uzyskać gwarancję pomocy państwa w razie wystąpienia klęski suszy. Jak wynika z wstępnych danych Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach, susza staje się problemem dla całej naszej gospodarki. Już teraz straty w zbiorach, przede wszystkim zbóż, mogą sięgać nawet 10 proc., co oznacza, że nierealne są już prognozy dotyczące zbiorów pszenicy, żyta, pszenżyta, jęczmienia i innych gatunków ziarna. Jeszcze miesiąc temu zapowiadano, że podczas żniw kombajny zbiorą 28 mln ton zbóż, teraz prognozy trzeba obniżać. Wobec tego trudno będzie oczekiwać dalszego spadku cen ziarna, a to oznacza, że i ceny żywności utrzymają się na obecnym wysokim poziomie.