Były premier ocenia, że ujawnianie kolejnych nazwisk ludzi zatrudnianych w państwowych firmach i urzędach dzięki politycznym i rodzinnym układom może nieco zmienić obecną rzeczywistość. Jednak zdaniem gościa radiowej Trójki, nie będzie to zmiana radykalna, bo wymagałaby ona innych zachowań ze strony rządzących. Cimoszewicz wskazuje, że nie chodzi tu o brak odwagi do zmian ale o interesy. Według Cimoszewicza, ważne dla zwalczania takich zachowań jest utrzymanie finansowania partii politycznych z budżetu oraz wprowadzenie obostrzeń dotyczących sposobu wydatkowania tych publicznych pieniędzy. Były premier wskazuje też na rolę mediów i ujawnianie nazwisk ludzi zaangażowanych w "załatwiactwo", tak by ludzie którzy się nieprzyzwoicie zachowują odczuli to. W lipcu media ujawniły nagranie rozmowy byłego szefa Agencji Rynku Rolnego z szefem kółek rolniczych, z której wyłaniał się obraz układów, nepotyzmu oraz wykorzystywania publicznych instytucji zajmujących się rolnictwem jak prywatnych folwarków. Gazeta Wyborcza przez ostatnie dni publikowała informacje o politykach i ich rodzinach zajmujących stanowiska w państwowych i samorządowych instytucjach we wszystkich województwach. Z kolei dziś Rzeczpospolita pisze o niejasnych układach w instytucji prowadzącej za publiczne pieniądze projekt e-podręcznika.