- W modlitwie do św. Józefa, którą ułożył Leon XIII, są przy końcu takie słowa: "pobożnie żyć, święcie umierać i wiecznego szczęścia w niebie dostąpić". Ja wiem, że mama żyła pobożnie, umierała święcie. Proszę Boga o to, żeby dostąpiła tego szczęścia - mówił Jarosław Kaczyński. - Mama przy swojej zasadniczości, która odnosiła się do spraw wiary, bo miała taką wiarę, której można zazdrościć (...), obok patriotyzmu, który też miał całkowicie niezachwiany charakter, tak mocny, że i mnie potrafiła czasem krytykować, kiedy powiedziałem coś krytycznego o naszych rodakach. Mama była osobą bardzo wesołą - wspominał Kaczyński. Kaczyński Miała niesamowity dar opowiadania - Miała niesamowity dar opowiadania, dzięki któremu i my, jej synowie mogliśmy uczestniczyć w jakiejś mierze w jej życiu, w przeszłości, słyszeć przekazywane w sposób bardzo barwny i przekonywujący opisy obyczajów, sposobów życia z zupełnie innej epoki - powiedział. - Była osobą dowcipną (...). To, co pozostanie w moich uszach, to śmiech. Śmiech dobiegał z jej pokoju, gdy przychodziły panie, które się nią opiekowały, czy dobiegał nawet jeszcze z pokoju szpitalnego, tego już ostatniego w życiu, kiedy nie tak długo przed śmiercią wydawało się, że jest dobrze, wydawało się, że wyjdzie ze szpitala - wspominał. - Potrafiła mimo bardzo twardych zasad być miła, bliska ludziom i niesłychanie wręcz ujmująca. Mogła przenosić wartości, być swojego rodzaju ambasadorem wartości ukształtowanych w epoce jej dziadów, w nowe czasy. To było w niej piękne - mówił Jarosław Kaczyński. Biskup Dydycz: Jadwiga mówiła: "muszę jeszcze trochę pożyć dla Jarka" Biskup diecezji drohiczyńskiej Antoni Dydycz w homilii mówił: - Pani Jadwiga - mama, babcia i prababcia - zasłużyła w swoim ziemskim życiu na wielką nagrodę, na zamieszkanie w Domu Ojca, obok męża, rodziców, syna i wielu innych bliskich osób. Zdaniem biskupa Jadwiga Kaczyńska pięknie wypełniała posłannictwo matki. - Jadwiga mówiła: "muszę jeszcze trochę pożyć dla Jarka, codziennie odmawiam różaniec, mam swoje modlitwy, one ochraniają Jarka tu na ziemi" - przypomniał. Dydycz cytował też słowa tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego o domu rodzinnym: "to nie był dom surowy, to był przede wszystkim dom starannego wychowania, dom, w którym się czyta głośno ważne lektury, rozmawia z dziećmi o świecie". Biskup przypominał też słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że za ogromny wysiłek włożony w wychowanie synów ich mama zapłaciła własną karierą. Biskup podkreślił, że życie Jadwigi Kaczyńskiej, było "życiem matki i Polki, człowieka nauki i pracy". - Dziś dołączyła do syna, do którego tak tęskniła przez ostatnie dwa lata, znowu mogą być razem - dodał Dydycz. - Dziękuję ci matko Jadwigo, jak dziękuję wszystkim matkom, ale tobie w sposób szczególny, za wspaniałe wychowanie synów, prezydenta RP - już męczennika - i premiera. Dziękuje za twój wyjątkowy patriotyzm (...). Dziękuję za utrwalenie wizerunku matki Polki - powiedział biskup. Obecny był m. in. dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk Mszy pogrzebowej w Bazylice Świętego Krzyża w Warszawie przewodniczył metropolita warszawski arcybiskup Kazimierz Nycz; obecni byli też m.in.: metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź oraz dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk. W mszy św. uczestniczyła córka Lecha Kaczyńskiego - Marta, posłowie i senatorowie PiS oraz ambasador USA w Polsce Stephen D. Mull. W liście Jadwigę Kaczyńską pożegnał metropolita krakowski Stanisław Dziwisz. Jak napisał, "Pani Jadwiga znosiła chorobę w duchu całkowitego zawierzenia woli Bożej oraz ofiarnego uczestnictwa w tajemnicy Chrystusowego krzyża". Jak podkreślił, dla wielu Polaków J.Kaczyńska była wzorem żony i matki przykładnie wychowującej synów, aby mogli służyć ojczyźnie. "Dała przykład wiernej miłości do Polski pełniąc z odwagą posługę sanitariuszki w czasie II wojny światowej, później pracując z oddaniem jako nauczycielka języka polskiego" - napisał Dziwisz. Na zakończenie mszy "Hymn o miłości" św. Pawła odczytał aktor Jerzy Zelnik. Przed kościołem Św. Krzyża znajdował się telebim, na którym część zgromadzonych osób stojąca na ulicy, śledziła mszę pogrzebową. Po mszy kondukt żałobny udał się na warszawskie Stare Powązki, gdzie Jadwiga Kaczyńska została pochowana w grobowcu, w którym znajduje się symboliczny grób Lecha i Marii Kaczyńskich. Uroczystości na cmentarzu towarzyszyła kompania honorowa Wojska Polskiego. Również w tej części uroczystości wzięło udział - poza rodziną - wiele osób z różnych stron Polski, część z nich niosła biało-czerwone flagi, były także nieliczne transparenty m.in. "Żegnamy Pierwszą Matkę RP". Po zakończeniu uroczystości zebrani składali kwiaty na grobie i zapalali znicze. Matka Jarosława i Lecha Kaczyńskich zmarła w ubiegłym tygodniu. Jadwiga Kaczyńska, z domu Jasiewicz, urodziła się 31 grudnia 1926 roku w Starachowicach, jako córka inżyniera budownictwa - Aleksandra Jasiewicza i Stefanii z Szydłowskich. Była filologiem; pracowała w Instytucie Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, przez kilka lat uczyła języka polskiego.