Politycy chcą mieć swoje strony internetowe, chcą, żeby dużo i dobrze o nich pisano, ale niekoniecznie słuchają tego co mają im do powiedzenia rodacy. Na stronie PiS-u firmowanej przez jej lidera Jarosława Kaczyńskiego umieszczono np. sondę z pytaniem: "Co sądzisz o ewentualnym rządzie PiS z udziałem Samoobrony". Wynika z niej, że większość jest przeciw, a kolejni wciąż wierzą w PO-PiS. Nic nie wskazuje jednak na to, by politycy partii wzięli sobie to do serca. A to jeszcze nie koniec. Każdy z posłów, niezależnie od tego czy dysponuje własną stroną internetową, czy też nie, posiada adres mailowy dostępny na stronie sejmowej, przy notce biograficznej. W 2004 roku Internet Obywatelski przeprowadził akcję "Poseł on-line". Celem akcji było sprawdzenie, czy polscy parlamentarzyści korzystają z poczty elektronicznej w kontaktach z wyborcami. Okazało się, że nie. Na listy odpowiedziało najwięcej posłów z Platformy Obywatelskiej - 56, 44 posłów Prawa i Sprawiedliwości i Polskiego Stronnictwa Ludowego - 40 posłów. Tym razem jest jeszcze gorzej. Z badań przeprowadzonych przez "Przekrój" w marcu wynikało, że 13 posłów przez pierwsze cztery miesiące obecnej kadencji sejmu nie odebrało nawet haseł dostępu do swoich sejmowych skrzynek pocztowych.