Jak mówił, w wyborach do PE SLD wraz z partiami lewicowymi z 28 krajów "staje do walki o bezpieczną przyszłość". - Chodzi o silną, sprawiedliwą i demokratyczną Europę. Stajemy na czele ruchu na rzecz zmian, które zapewnią tworzenie nowych miejsc pracy, wydajną gospodarkę i wzmocnią poczucie wspólnoty i szacunku dla ludzi - podkreślił lider Sojuszu; jego słowa przyjęto oklaskami. Szef SLD zwrócił uwagę, że w ostatnich latach prawicowi politycy "stworzyli Europę strachu i drastycznych oszczędności". - Mówimy: dość, dość naszkodziliście. Pora na lewicę. Jeśli obecny prawicowy kurs zostanie utrzymany, to nasz wspaniały kontynent, Unia Europejska będzie pogrążać się w kryzysie, niedostatku, nacjonalizmie i ksenofobii. Jeśli wygra lewica, to Europa obierze kurs na zmiany, na nowe miejsca pracy, dobrobyt i tolerancję. Możliwa będzie inna Europa; Europa, w której prawa socjalne i prawa obywatelskie mają prymat nad rynkiem i nad kapitałem - mówił Miller. - Tylko oddanie głosu na europejskich socjalistów i socjaldemokratów może zakończyć rządy prawicowej większości w Europie - podkreślił szef SLD. Miller nawiązał też do przypadającej w tym roku 10. rocznicy wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Mówił, że miał wtedy - jako premier RP - "jasną wizję Polski sprawiedliwej, bogatej i pogodnej, gdzie państwo nie dyktuje, kiedy człowiek ma robić zakupy a kiedy się modlić i gdzie konstytucja jest ważniejsza niż ewangelia". Zamiast tego - przekonywał - przez 10 lat w Polsce powstał mur dzielący bogatych i biednych, wzrosła emigracja, i "bieda mająca twarz dziecka". Ponadto - mówił Miller - w czasie rządów prawicy politycy w Polsce "dla pieniędzy i władzy złożyli prawa człowieka w ofierze katolickiemu fundamentalizmowi". Zaznaczył, że dowodem na to jest m.in. nieprzyjęcie przez Polskę europejskiej karty praw podstawowych. Jak wskazał lider SLD, polscy wyborcy mogą dziś wybierać między "marazmem rządów koalicji PO-PSL, smoleńskim szaleństwem PiS i SLD-UP". Przekonywał, że przez 15 lat swojego istnienia Sojusz dobrze przysłużył się Polsce. Podkreślił, że za rządów SLD Polska weszła w struktury Unii i zyskała tym samym bezpieczeństwo zewnętrzne, PKB rósł, a bezrobocie spadało. Miller przypomniał zasługi SLD z czasów, gdy rządził. - U zarania swojego istnienia SLD był pierwszą pełnokrwistą partia polityczną w III RP, która kandydata na premiera nie szukała na plażach i poza swoimi szeregami. SLD jest szanowanym partnerem w Europie i na świecie - podkreślił. Stwierdził też, że Sojusz rozumiał, iż Polska wymaga poważnych zmian systemowych. - Uważaliśmy jednak, że nie mogą one pogrążać ludzi w rozpaczy, nędzy czy beznadziei. Nie mogą pozbawiać opieki najsłabszych. Nie mogą też być sposobem na ucieczkę państwa od odpowiedzialności za jakość życia obywateli - stwierdził Miller. Przekonywał też, że programowa praktyka polityczna SLD wolna jest "od destrukcji i małostkowości". - Byliśmy partią rozwagi, porządku, dbającą o interes państwa i jego obywateli. Nie uczestniczyliśmy w kampaniach oszczerstw, pomówień, obrzucania błotem i tropienia agentów i rozmaitych czarownic. Nie popadliśmy w szaleństwo teorii spiskowych nieuchronnie prowadzących Polskę w stan konfliktu wewnętrznego i zewnętrznego - mówił szef SLD.