- Jedynym, ale nie rządowym dokumentem o dostawach norweskiego gazu do Polski była umowa parafowana przez polską firmę PGNiG i konsorcjum firm norweskich we wrześniu 2001 roku, chodziło o dostawy gazu w latach 2008 - 2024. Została ona anulowana przez obie strony po dwóch latach. Stało się tak, gdyż Norwegowie nie znaleźli odbiorców na 3 mld metrów sześciennych gazu, co było warunkiem realizacji kontraktu - kontynuował Miller. Według Millera strona polska zobowiązała się w tej umowie do odbioru 5 mld metrów sześciennych gazu, co przewyższało zapotrzebowania kraju. - Ważnym czynnikiem była też cena gazu, według dzisiejszych notowań o ok. 30 proc. większa niż gazu rosyjskiego, co odbiłoby się na poziomie życia obywateli - podkreślał były premier.