- Przypadek obecnego szefa Sojuszu Wojciecha Olejniczaka wskazuje, że można być świetnym ministrem rolnictwa i słabym przywódcą partii politycznej - dodał Miller. Podczas konferencji prasowej w Katowicach Miller mówił, że to z jego inspiracji Olejniczak otrzymał tekę ministra rolnictwa i że był on świetnym szefem tego resortu. Olejniczak był ministrem rolnictwa od 2 lipca 2003 r. do końca maja 2005 r. Lider PL podkreślił jednak, że Olejniczak jest też dowodem na to, że można być znakomitym ministrem a słabym przywódcą partii. - Wielkość wielu polityków polega na tym, że potrafią te dwie cechy w sobie połączyć, ale też wielu nie potrafi. Wydaje mi się, że w przypadku Wojciecha Olejniczaka przeważają zdolności administracyjno-organizacyjne - ocenił Miller. Jego zdaniem, eksperyment z lewicowymi "pampersami" nie powiódł się. - W przeciwieństwie do podobnego eksperymentu kilka lat temu na prawicy - dodał Miller. B.premier po raz kolejny skrytykował koncepcję koalicji Lewica i Demokraci (SLD-SdPl+UP+PD). Jego zdaniem, to "sojusz ze wszech miar sztuczny i niepotrzebny ani lewicy, ani Partii Demokratycznej". - LiD jak najszybciej powinien zakończyć swoją działalność, albowiem nie jest to koncepcja oparta na jedności programowej czy wspólnocie wartości, ale raczej związek polityczno-towarzyski - uznał. Były premier skomentował też doniesienia prasy o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko jego przyrodniemu bratu Sławomirowi Millerowi. Został zatrzymany w czerwcu 2006 roku. Przedstawiono mu zarzut oszukiwania baronów paliwowych i wyłudzenia od nich około 1 mln zł. W latach 1998-2000 miał powoływać się na wpływy w najwyższych kręgach władzy oraz w SLD i brać pieniądze za załatwienie wygrania przetargów na prywatyzowane państwowe przedsiębiorstwa i atrakcyjne nieruchomości. Prokuratura nie znalazła powiązań między premierem a jego przyrodnim bratem. <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-leszek-miller,gsbi,1493" title="Leszek Miller" target="_blank">Leszek Miller</a> powiedział w piątek, że cała jego rodzina "była przedmiotem polowania za czasów pana <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniewa Ziobro" target="_blank">Zbigniewa Ziobro</a>", a on sam "odbył tournee po polskich prokuraturach". - To, że zatrzymano mojego brata, nie zdziwiło mnie. To była logiczna z punktu widzenia Zbigniewa Ziobry akcja, która miała wymusić przez areszt wydobywczy cokolwiek, co Sławomir Miller mógłby zeznać przeciwko mnie - mówił. - A ja wielokrotnie wspominałem, że mnie oprócz wspólnego nazwiska nic nie łączyło i nie łączy z panem Sławomirem Millerem. Ale Zbigniewowi Ziobro nie wydawało się to prawdopodobne i postanowił to sprawdzić - ironizował.