Wzniosłe założenia, a praktyka po polsku W obowiązującej dotąd ustawie medialnej z 1992 roku na Telewizję Polską oraz Polskie Radio został nałożony obowiązek pełnienia tzw. misji. Jest to pojęcie bardzo szerokie, ale funkcjonuje w całej Unii Europejskiej. Założeniem misji jest docieranie do każdego rodzaju odbiorcy - zarówno mniej, jak i bardziej wymagającego, i nie tylko znajdującego się w najbardziej atrakcyjnym dla reklamodawców przedziale wieku 18 - 49 lat. W miarę upływu czasu media publiczne oddalały się ofertą programową od obowiązku pełnienia misji, upodabniały się do mediów prywatnych. Coraz bardziej widoczna była dysproporcja programów rozrywkowych (teleturnieje, telenowele) na niekorzyść programów z zakresu tzw. kultury wysokiej czy edukacyjnych. W realizacji misji i zachowaniu przejrzystych zasad społecznego charakteru mediów miał pomagać abonament radiowo-telewizyjny, jako główne źródło finansowania mediów publicznych. Z biegiem lat jednak system ten coraz bardziej nie przystawał do polskiej rzeczywistości: w TVP wzrastała liczba reklam, programy kulturalne częściej emitowano w późnych godzinach nocnych, a z najbardziej popularnego czasu antenowego wypierały je rozrywkowe programy o charakterze komercyjnym. Malały również wpływy z abonamentu, ponieważ system jego egzekwowania okazał się nieskuteczny i drogi. Komisja Europejska daje mediom publicznym możliwość pozyskiwania pieniędzy także z reklam, mimo to w większości krajów europejskich zachowano misyjny charakter mediów, pozostając głównie przy abonamencie, a drastycznie ograniczając wpływy z emisji spotów reklamowych. Jako wzór do naśladowania zazwyczaj stawia się brytyjskie BBC ? najpotężniejszego nadawcę publicznego na świecie, który na kanałach w Wielkiej Brytanii w ogóle nie emituje reklam. W Polsce jednak było inaczej i pojęcie misji wymieszało się z niejasnymi sposobami finansowania (pobierania pieniędzy w mniejszym stopniu z abonamentu, a w większym z komercyjnej sprzedaży czasu reklamowego). Co się zmieni? Platforma Obywatelska już od ponad roku głośno mówi o swoich planach rewolucyjnych zmian w działaniu mediów publicznych. Spośród nich największe kontrowersje wzbudza właśnie zmiana sposobu finansowania spółek. Dotychczasowy abonament zostałby zlikwidowany do 2010 roku, a w jego miejsce utworzono by Fundusz Zadań Publicznych. Pieniądze w Funduszu pochodziłyby nie z kieszeni obywateli, ale z podatku VAT, jaki płacą od swojej działalności medialnej wszystkie media w Polsce. Fundusz byłby również wspierany przez rządowy budżet, a więc państwo nadal miałoby wpływ na kształt niektórych programów. Pieniędzmi z Funduszu płacono by tym mediom, które podjęłyby się realizacji konkretnych programów misyjnych. Jest to kolejną nowością, ponieważ media publiczne już nie będą miały obowiązku wypełniania misji (emitując programy dla wymagających odbiorców, które mają zazwyczaj niewielką oglądalność i są mało atrakcyjne dla reklamodawców), ale mogłyby się tego podejmować również media prywatne. Realizacja takich programów odbywałaby się na zasadach wolnorynkowych ? instytucje będą przygotowywać propozycje wykonania programów misyjnych, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji je wyceni i zatwierdzi jakość merytoryczną. Te, których oferta będzie najbardziej korzystna (w stosunku ceny do jakości), uzyskają na to licencje od Rady. Głównym zamysłem ustawodawcy jest przede wszystkim poprawa jakości misji mediów, która, jak wszyscy specjaliści i politycy zgodnie przyznają, polskiemu społeczeństwu jest potrzebna. Poprawa ta miałaby się sprowadzać do ograniczenia emisji programów rozrywkowych dla mas, telenoweli i wszelkiego rodzaju teleturniejów. Prof. Tadeusz Kowalski, który jest szefem zespołu ekspertów ? autorów nowej ustawy medialnej, tak określa zamysł tego projektu: ?Musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, o co naprawdę nam, jako społeczeństwu, chodzi? O zagwarantowanie miejsc pracy dla określonej liczby ludzi zatrudnionych w mediach publicznych czy o zawartość programową? (...) Przeznaczając pieniądze na produkcję z dziedziny wyższej kultury, pragniemy zerwać ze szmirą, bezguściem i tandetą, które zalały niemal wszystkie anteny telewizyjne i radiowe. Nadeszła już pora, aby skończyć ze zjawiskiem totalnej dekulturyzacji, zwłaszcza młodszych pokoleń. Potrzeba na to pieniędzy ? w porządku. Przedstawiamy pomysł, skąd je wziąć?. Jeśli nowa ustawa w proponowanym kształcie wejdzie w życie, to Polska stanie się ewenementem na skalę światową ? nigdzie bowiem takiego rozwiązania jeszcze nie zastosowano. Czy będzie to rozwiązanie skuteczne, które pozwoli wreszcie polskim mediom publicznym oferować dobre, ciekawe programy oraz polityczny obiektywizm, jeszcze się okaże. Jednak zanim nowa ustawa medialna zacznie obowiązywać, upłynie sporo czasu. Prezydent już zapowiedział, że ją zawetuje, a do jego przegłosowania koalicja PO-PSL będzie potrzebować również głosów Lewicy. Tej zaś nie wszystkie zapisy w ustawie się podobają. Paweł Bruger Roczne wpływy z abonamentu do telewizji publicznych w Europie Polska - 800 mln złotych Niemcy - 7 mld euro, ograniczona możliwość nadawania reklam do 12 minut dziennie Francja - 1,5 mld euro Wielka Brytania - 3,3 mld funtów, całkowity zakaz nadawania reklam