Dlatego dzisiaj teczki powinny być publicznie dostępne dla wszystkich, ze wszystkimi strasznymi konsekwencjami tego pociągnięcia - kontynuuje na łamach "GW" Michnik. Dzisiejsi szefowie IPN, działając na zlecenie swych sponsorów politycznych, potrafią w ciągu jednej nocy wynaleźć "haki" na każdego z nas. Te haki natychmiast ogłaszają urbi et orbi "odzyskane" media publiczne. Każdy z nas w każdej chwili może być opluty - pisze na łamach gazety Michnik. Trzeba wreszcie ukrócić wszechwładzę tej koszmarnej policji - pamięci i szantażu, bo tym przecież jest obecne kierownictwo IPN-u. Będzie to lepsze od sytuacji dzisiejszej. Nie widzę innego wyjścia. Lepiej koniec horroru niż horror bez końca - pisze Adam Michnik, przy okazji odnosząc się w mocnych słowach do pomysłu Jarosława Kaczyńskiego, aby ustawie lustracyjnej nadać rangę ustawy konstytucyjnej.