Korzystanie z wizerunku żon w polityce to zwyczaj amerykański. Tamtejsze żony wspierają mężów w kampanii, współuczestnicząc w tworzeniu wizerunku polityka jako dobrego męża stanu i dobrego męża. Swoją rolę w tym sielskim obrazku mają też do odegrania dzieci - zadowolone i uśmiechnięte, świadczą o tym, że kandydat jest dobrym ojcem. Wszystko to razem składa się na wizerunek człowieka, któremu można zaufać, bo skoro potrafi uszczęśliwić rodzinę, zapewne uda mu się też zapewnić szczęście większej lub mniejszej społeczności. Politycy III Rzeczpospolitej do niedawna niechętnie pokazywali publicznie swoje żony. Nic zresztą dziwnego. W naszym społeczeństwie silnie zakorzeniony jest pogląd, że polityka to brudna rzecz i dlatego trzeba chronić przed jej wpływem tak delikatne istoty, jakimi są kobiety. Stanisław Tymiński, czarny koń wyborów prezydenckich w 1990 r., jako pierwszy rzucił wyzwanie społeczeństwu i skorzystał ze wsparcia żony w kampanii wyborczej. Przez pewien czas wychodził na tym całkiem nieźle. Żona Tymińskiego towarzyszyła mężowi podczas większości oficjalnych wystąpień, milcząc jak zaklęta. Prawdopodobnie nie znała polskiego, była bowiem Peruwianką. W kampanii prezydenckiej odegrała niechlubną rolę, nawet o tym nie wiedząc. Stan Tymiński został bowiem przed drugą turą wyborów oskarżony w mediach o to, że bije żonę (parę lat później poddawano w wątpliwość prawdziwość tej informacji), co znacznie zachwiało jego popularnością w naszym społeczeństwie. Przełom nastąpił na początku obecnej kampanii prezydenckiej, gdy żony dwóch głównych kandydatów po raz pierwszy wystąpiły u boku swoich mężów, nieomal w roli ich tajnej broni. Jako pierwsza u boku męża stanęła Jolanta Kwaśniewska, prezentując się w roli cienia swojego mężczyzny. W ciągu 5 lat zamieszkiwania w Pałacu Prezydenckim Jolanta Kwaśniewska zmieniła swój wizerunek zewnętrzny - kruczoczarny kolor włosów zastąpiła kasztanowym, ścięła długie i w efekcie stała się zupełnie niepodobna do Shazzy, piosenkarki disco polo, do której porównywano ją w 1995 r. Wydłużyła też nieco spódnice, czego wymaga obowiązujący żonę prezydenta protokół dyplomatyczny (nie wyzbyła się jednak zwyczaju stawiania torebki na podłodze). Zmieniła się też wewnętrznie, a w każdym razie postanowiła uchodzić za osobę zmienioną. Odmawiała wypowiadania się oficjalnie na tematy kontrowersyjne np. w sprawie dopuszczalności aborcji. Pani prezydentowa dzielnie towarzyszyła mężowi na początku kampanii. Z uśmiechem rozdawała autografy na fotografiach prezydenta. Z przekonaniem mówiła, że jej mąż powinien zostać wybrany, bo jest najlepszym kandydatem. Ani słowem nie komentowała pojawiających się propozycji, aby za 5 lat, gdy Aleksander Kwaśniewski raz na zawsze zakończy swoją karierę prezydencką, to ona ubiegała się o najwyższy urząd w państwie. W parę tygodni po debiucie Jolanty Kwaśniewskiej w tegorocznej kampanii wyborczej, sztab wyborczy Mariana Krzaklewskiego skorzystał z pomocy Maryli Krzaklewskiej (dawniej Marii) dotychczas raczej ukrywaną przed oczami szerszej publiczności. O Maryli Krzaklewskiej wiadomo znacznie mniej niż o Jolancie Kwaśniewskiej. Kilku wywiadów udzieliła na początku lat 90., kiedy Marian Krzaklewski przejął przewodnictwo w NSZZ "Solidarność" po Lechu Wałęsie. Mówiła wówczas, że powodem częstych sporów między małżonkami jest ciągła nieobecność męża w domu. Po raz drugi Maryla Krzaklewska wystąpiła publicznie dopiero w 1997 r. po wygranych przez AWS wyborach parlamentarnych. Wówczas zaprezentowała światu lukrowany wizerunek żony pozostającej w cieniu swojego męża polityka, strażniczki domowego ogniska. Czytając prasę można się sporo dowiedzieć o żonie prezydenta i żonie przewodniczącego AWS. Jolanta Kwaśniewska uważa za bardzo istotne stosowanie dobrych kosmetyków. Jej makijaż podczas publicznych wystąpień jest bardzo mocny. Maryla Krzaklewska przeciwnie, deklaruje, że kosmetyków nie używa wcale. Jolanta Kwaśniewska przyznaje się do tego, że doradza mężowi przy kupnie krawatów i garniturów oraz przy układaniu menu dla oficjalnych gości. Maryla Krzaklewska idzie dalej, w jednym z wywiadów ujawniła, że kupuje mężowi garnitury, przynosi do domu i czeka na aprobatę. Jeżeli garnitur nie pasuje, odnosi go do sklepu i przynosi następny. Lista nagród, które otrzymała Jolanta Kwaśniewska, jest bardzo długa. Maryla Krzaklewska dostała tylko jedną nagrodę - wyróżnioną ją statuetką w konkursie "kobieta sukcesu" za to, że będąc żoną bardzo znanego człowieka, pozostała sobą. Jolanta Kwaśniewska pomaga ludziom prowadząc działalność charytatywną. Jej dorobek na tym polu trzeba uznać za imponujący. Programy: Motylkowe szpitale dla dzieci, komputer dla Janko Muzykanta (komputery dla wiejskich dzieci), otwórzmy dzieciom świat (kolonie dla półsierot), dziecko pogranicza (dożywianie dzieci w rejonach granicy wschodniej), One muszą żyć (dofinansowanie dla klinik onkologicznych) - to wszystko akcje finansowane przez fundację Jolanty Kwaśniewskiej Porozumienie bez barier. Ponadto pani prezydentowa intensywnie wspiera działalność Narodowej Koalicji do Walki z Rakiem Piersi. Wspólnie z mężem założyła też Fundusz pomocy młodym talentom przydzielający stypendia wybitnie uzdolnionej młodzieży. Maryla Krzaklewska pomaga ludziom zawodowo - jest rehabilitantką ruchową i podobno niejednego postawiła na nogi (dosłownie). Obie panie podkreślają, że rzadko widują mężów, którzy zajęci publicznymi sprawami nie mają czasu dla rodziny.