W porównaniu z kobietami mężczyźni zapadają na raka piersi niezwykle rzadko. Stanowią tylko jeden procent diagnozowanych przypadków. Choroba przebiega jednak identycznie. W Polsce rak piersi diagnozowany jest rocznie u 100 mężczyzn, głównie u panów w wieku 55-70 lat (w tym samym czasie wykrywa się go u około 11 tysięcy kobiet). Jednak ponad połowa z nich umiera. Tak wysoka umieralność u płci męskiej wynika z faktu, iż z reguły choroba ta jest wykrywana w zaawansowanym stadium, kiedy szanse na wyleczenie są małe. Problem bowiem w tym, że panowie ignorują zagrożenie, ponieważ są przekonani, że na raka piersi chorują wyłącznie kobiety. W efekcie zgłaszają się na konsultacje dopiero w 6-9 miesięcy po pojawieniu się niepokojących objawów. To powoduje, że choroba wykrywana jest w daleko zaawansowanym stadium, kiedy mogą już pojawić się pierwsze przerzuty. Z tego samego powodu mężczyźni z wykrytym rakiem są statystycznie starsi od pań - mają przeciętnie 65 lat, podczas gdy kobiety - 61. Fakt, że panowie są leczeni w późnym okresie choroby, powoduje, iż leczenie staje się znacznie mniej efektywne. Dodatkowo w starszym wieku do śmierci pacjenta mogą przyczynić się także inne schorzenia, np. choroby serca i inne typy nowotworów. Dlatego onkolodzy alarmują i zachęcają, by również mężczyźni przestrzegali regularnego samobadania piersi. Ostrzegają, że szczególnie zagrożeni są ludzie osiągający sukcesy - lepiej wykształceni i o wysokich zarobkach. Sugerują to badania opublikowane na łamach "Journal of Occupational and Environmental Health". Uczeni nie potrafią jednak wyjaśnić powodów tego rodzaju zależności. Tylko niektórzy z chorych są nosicielami genu zwiększającego ryzyko nowotworu. A.W. źródło: www.rakpiersi.pl