Darmanin potępił we wtorek (24 listopada) "szokujące obrazy" w czasie likwidacji obozu migrantów na Placu Republiki w Paryżu. Policja w ogniu krytyki Działania policji ostro skrytykowali również zarówno politycy lewicy, m.in. Olivier Faure z Partii Socjalistycznej, jak i prawicy, m.in. Rachida Dati z partii Republikanie, dla której akcja jest dowodem na "porażkę polityki migracyjnej Francji". Funkcjonariusze podczas akcji likwidacyjnej w poniedziałek wieczorem użyli gazu łzawiącego, w ciągu kilku minut zniszczyli około 500 rozstawionych na placu namiotów. W niektórych namiotach znajdowali się protestujący migranci. Doszło do szarpaniny policjantów z migrantami oraz działaczami na rzecz praw człowieka, którzy protestowali przeciwko brakowi miejsc noclegowych dla migrantów. Przemoc wobec migrantów Dziennikarze upublicznili nagrania, na których funkcjonariusze używają przemocy wobec opuszczających Plac Republiki, próbujących uniknąć starć osób. - Państwo robi żałosny spektakl - skomentował zastępca mer Paryża Ian Brossat, odpowiedzialny za politykę migracyjną. "Zażądałem od prefekta policji szczegółowego raportu na temat tych wydarzeń do jutra do południa. Podejmę odpowiednie decyzje, gdy go otrzymam" - napisał na Twitterze w poniedziałek tuż przed północą Darmanin. "Tworzenie takich obozów, organizowanych przez określone stowarzyszenia, jest niedopuszczalne. W związku z tym policja natychmiast rozproszyła tę nielegalną okupację przestrzeni publicznej" - broni swoich działań we wspólnym oświadczeniu prefektura policji i region Ile-de-France. "Wszystkie osoby potrzebujące zakwaterowania są zapraszane do ośrodków dziennych, w których oferowane jest zakwaterowanie dostosowane do ich sytuacji" - dodano. - Jedyną odpowiedzią władz jest siła. A siła w czasach kryzysu zdrowotnego jest nie do przyjęcia - komentuje działania władz szefowa organizacji Lekarze bez Granic Corinne Torre. Migranci przenieśli się na Plac Republiki po likwidacji przez władze w ubiegły wtorek obozowiska w pobliżu stadionu Stade de France w podparyskim Saint-Denis, w którym przebywało ponad 2,5 tys. osób. - Migranci zostali pozostawieni sami sobie, a oni również potrzebują zakwaterowania, zwłaszcza w środku kryzysu zdrowotnego - podkreślają działacze pomagającej migrantom organizacji Utopia 56, która zorganizowała akcję utworzenia nowego obozu. Zasada zerowej tolerancji Służby i policja stosują zasadę "zerowej tolerancji" dla obozów migrantów w stolicy, ustanowioną na początku roku przez prefekta paryskiej policji Didiera Lallementa.