Z niepokojem na wydarzenia w Moskwie patrzą Niemcy. W pierwszych komentarzach można usłyszeć, że atak na moskiewski teatr to dowód na to, że terroryści nie śpią, tylko czekają na odpowiedni moment, by uderzyć. Większość gazet zamknęło swoje wydania przed opublikowaniem informacji z Moskwy. Jednak te, które zdążyły, mogą szokować tytułami. W każdym z nich pojawia się słowo "terroryści" i właśnie ono wzbudza największy strach. Gazety podkreślają, że wśród zakładników może być wielu Niemców Media w Niemczech uważają, że akcja Czeczenów w Moskwie to cios zadany prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Zwracają jednak uwagę, że Putin może wykorzystać ten zamach do przekonania świata, że wojna w Czeczenii jest słuszna, bo tamtejsi terroryści są tak samo niebezpieczni, jak członkowie Al-Kaidy. "Czeczeni zadają cios samemu sercu Rosji", "Czeczeni po raz pierwszy biorą zakładników w Moskwie" ? to niektóre tytuły we francuskiej prasie. Większość komentatorów przyznaje, że atak terrorystów to przede wszystkim cios wymierzony Putinowi. Choć francuska prasa broniła Czeczenów, dzisiaj już nikt tego nie robi. Wielu komentatorów podkreśla, że Czeczenia stała się gniazdem islamskich terrorystów, którzy prowadzą wojnę już nie tylko o niepodległość, ale także świętą wojnę w imię Allacha. Londyński "The Financial Times" podkreśla z kolei, że to, co dzieje się w Moskwie, to odzwierciedlenie głębokiej frustracji z powodu trwającego już od ponad 3 lat kolejnego konfliktu czeczeńskiego. Gazeta zwraca uwagę, że mimo iż rosyjskie władze mówią o "antyterrorystycznej operacji", która zbliża się ku końcowi, w Czeczenii tak na prawdę toczy się regularna wojna. Doniesienia mówią o gwałtach na ludności cywilnej i torturach, a także zaginięciach. "The Financial Times" zwraca uwagę, że nawet rosyjska opinia publiczna zaczęła inaczej patrzeć na konflikt.