Marsz wyruszył pod Urzędu Skarbowym przy ul. Rzeźnickiej w Gdańsku, a zakończył się pikietą pod fontanną Neptuna. Uczestnicy nieśli transparenty z różnymi napisami, krytykującymi podatek dochodowy, w tym "Koniec PITolenia" oraz "Czemu płacę za to, że mam pracę". Skandowano też hasła "Chodźcie z nami, precz z PIT-ami" czy "PIT okrada, uwaga". Pod Fontanną Neptuna kilku członków Kongresu Nowej Prawicy wygłosiło przemówienia, w których przekonywali o konieczności likwidacji podatku dochodowego. - Wpływy z niego są niewielkie m.in. dlatego, że duża ich część idzie na koszty jego ściągnięcia - mówił m.in. lider KNP Janusz Korwin-Mikke dodając, że w dodatku jedna czwarta Polaków nie płaci podatku dochodowego. Na koniec pikiety uczestnicy wypuścili w niebo wypełnione helem balony, do których przymocowane były kopie deklaracji PIT. Jak mówili organizatorzy, było to symboliczne pożegnanie - "wysłanie w kosmos" podatku. Jak poinformował Korwin-Mikke, równolegle z gdańską manifestacją, podobne akcje miały miejsce w niedzielę w Warszawie, Krakowie, Katowicach i innych miastach w Polsce. Zdaniem lidera KNP, w gdańskiej manifestacji wzięło udział ponad 200 osób; według policji zgromadzenie liczyło ok. 150 osób.