W opublikowanym oświadczeniu Maria Wasiak wyjaśniła, że podjęła "decyzję o przekazaniu całej kwoty otrzymanej tytułem odprawy w związku z odwołaniem mnie na cele Stowarzyszenia Centrum Młodzieży "Arka" w Radomiu"."Proszę potraktować to jako wyraz mojego osobistego wsparcia dla Pani Premier w pełnieniu trudnej misji, jakiej się podjęła przyjmując obowiązki Prezesa Rady Ministrów. Jednocześnie pragnę podkreślić, że moja decyzja nie oznacza podważenia sensowności i potrzeby zatrudniania w podmiotach gospodarczych, których udziałowcem jest Skarb Państwa osób o wysokich kwalifikacjach z wynagrodzeniem odpowiadającym stawkom rynkowym. Według mojego głębokiego przekonania sprzyja to, bowiem najlepiej rozumianej misji dobrego zarządzania majątkiem spółki" - zaznaczyła w komunikacie. Warunek postawiła Ewa Kopacz Warunek zwrotu odprawy postawiła Marii Wasiak premier Ewa Kopacz. Jak dowiedział się reporter radia RMF FM, rozmowa była prosta i kategoryczna - albo zwrot odprawy, albo posada minister infrastruktury i rozwoju. Ewa Kopacz spotkała się w nocy także z Igorem Ostachowiczem - wieloletnim doradcą Donalda Tuska, który w środę został członkiem zarządu PKN Orlen. Po tym spotkaniu Ostachowicz zrezygnował z pracy w płockim koncernie. Maria Wasiak z zarządu PKP S.A. za odejście z zarządu PKP S.A. otrzymała 510 tys. zł. Suma jest tak duża, mimo że PKP jest spółką Skarbu Państwa, a w nich obowiązuje tzw. ustawa kominowa. W 2012 roku minister Sławomir Nowak wprowadził jednak do zarządu PKP kontrakty menadżerskie, w których wysokość zarobków ograniczały tylko rynek i przyzwoitość. "Odprawa w wysokości dwunastokrotności miesięcznej pensji wynika z kontraktu zawartego z Panią Marią Wasiak w 2012 roku, którego zapisy są zgodne z Uchwałą Rady Nadzorczej i Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy z 2012 roku. Zgodnie z kontraktem, wypłata odprawy nastąpiła w sposób automatyczny ze środków PKP S.A. Nie wiąże się ona zatem z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji administracyjnych" - podało PKP S.A. w przesłanym oświadczeniu. Wasiak wcześniej zrezygnowała z premii Prezes PKP zarabiał więc 59 tys. zł miesięcznie. Wiceprezes, czyli Maria Wasiak - 42,5 tys. zł miesięcznie, nie licząc premii. Mogła ona wynieść nawet ponad 250 tysięcy rocznie. Wasiak już jednak zapowiedziała, że po ocenie pracy Zarządu PKP S.A, zrezygnuje z tej premii, którą mogłaby otrzymać."Pani Maria Wasiak, obejmując stanowisko Ministra Infrastruktury i Rozwoju, zrzekła się wszystkich świadczeń, które mogłaby otrzymać za okres jej członkostwa w Zarządzie PKP, a które wymagałyby jakiejkolwiek decyzji podległego jej Ministerstwa lub przedstawicieli tego resortu, czyli np. nagrody za efekty pracy w roku 2014, która będzie rozpatrywana w 2015 roku" - napisała spółka w oświadczeniu. Tomasz Skory Grzegorz Kwolek