Stowarzyszenie Mandaryńskiego Kołnierzyka apeluje do mężczyzn, by zaprzestali wiązania codziennego supła i spróbowali małego, stojącego kołnierzyka, noszonego luźno wokół szyi. - Chiny postrzegane są na zachodzie, jako światowa fabryka, jako centrum podróbek, a my razem z innymi nowocześnie patrzącymi na świat ludźmi, staramy się stworzyć coś nowego, nowy trend, który doda wartości naszej krajowej produkcji - mówi założyciel stowarzyszenia Raphael Le Masne De Chermont. Organizacja skupia prominentnych biznesmenów i bywalców salonów, którzy chcą promować kołnierzyk, jako świeży, nowy styl ubierania. - Chcemy by Stowarzyszenie Mandaryńskie promowało bardziej luźną postawę, która lepiej odpowiada azjatyckiemu duchowi - otwarty kołnierzyk zamiast ciasnego krawata - podsumowuje De Chermont. Założyciel ma nadzieję, że mandaryńskie kołnierzyki staną się w końcu ubraniem akceptowalnym w salach konferencyjnych. A co myślą klienci? - Cały świat jest teraz wrażliwy na punkcie ochrony środowiska. W biurach ubrani w marynarki i krawaty urzędnicy cały czas podkręcają klimatyzację. Kołnierzyki można zatem promować, jako bardziej przyjazne środowisku - proponuje Ricky Man, student. Stowarzyszenie planuje promować mandaryńskie kołnierzyki również w innych miastach na całym świecie.