Skrajne postawy W swych działaniach mama Majki nie jest osamotniona. Wiele polskich rodziców decyduje się na podobny krok. Chcą zapewnić dziecku bezpieczeństwo, ograniczyć stres, pomóc jak najszybciej dostosować się do nowej rzeczywistości. Robią to w różny sposób. Jedni stwarzają dziecku enklawę polskości odcinając je od rzeczywistości. Drudzy próbują wypuścić dziecko na tzw. głęboką wodę i maksymalnie ograniczyć kontakt z tym, co polskie na rzecz tego, co angielskie. Żadna z tych postaw nie może przynieść dobrego skutku - czyli pracować na korzyść dziecka. Owszem, możliwe są szybkie efekty, lecz one wcześniej czy później odbiją się negatywnie na delikatnej psychice malucha. Namiastka domu "Dopiero przyjechaliśmy, niech dziecko ma trochę spokoju, chodzimy do polskich sklepów, kupujemy polskie soczki, może pomyśli że jesteśmy w Polsce i będzie się lepiej czuła" - mówią zatroskani rodzice. Dziecko, niezależnie od wieku, doskonale wyczuwa zmiany i potrafi rozpoznać że znajduje się w nowej rzeczywistości. Próba stworzenia iluzji że jesteśmy w "drugiej Polsce" nie może się udać. Maluch wcześniej czy później zorientuje się, że tak nie jest. Wówczas poczuje się oszukane, trudniej będzie mu poradzić sobie z nową sytuacją, ponieważ dozna zawodu i rozczarowania. Tego przecież chcemy mu oszczędzić. Dziecko ma prawo poznać prawdę a obowiązkiem rodzica jest przekazać mu ją w odpowiedni sposób, co zwykle bywa dosyć trudne. Ekspresowa adaptacja "Im szybciej się zaklimatyzuje tym lepiej"- mówi Konrad, tata Mateuszka. " Dlatego w naszym domu mamy zasadę: zero polskiego, nie ma polskich bajek, tylko angielskie" Taka skrajna postawa w bardzo dotkliwy sposób uderza w dziecko, które dosłownie zostaje odzierane z resztek bezpieczeństwa które jest dla niego bardzo ważne. Pamiętajmy, że właśnie to co polskie jest dziecku bliskie, polska mowa, polska bajka. To zapewnia mu poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa, które w przypadku dzieci jest absolutnym priorytetem. Można zgodzić się ze stwierdzeniem "im szybciej tym lepiej" lecz warto zadać sobie pytanie: jakim kosztem? Aby dziecko w miarę harmonijnie zintegrowało się z nową sytuacją potrzebne jest przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Dzięki temu, dziecko szybciej i chętniej będzie wychodzić w kierunku tego co nowe. Żadna z opisanych wyżej skrajności nie przysłuży się to tego. Zbudujmy pomost Rodzice od zawsze kojarzą się dziecku z bezpieczeństwem i właśnie przy nich czują się dobrze. Dlatego nasza rola jako rodziców jest łagodnie przeprowadzić dziecko przez okres adaptacji wspierając je przy tym emocjonalnie. Najlepszym rozwiązaniem jest integracja. Chodzi o zbudowanie "pomostu" między tym co nowe a tym co oswojone. W tym przypadku pozwalamy dziecku cieszyć się polską mową, bajką, telefonem do babci, wizytą w polskim sklepie, bo to właśnie przypomina mu dom. W tym samym czasie wprowadzamy do jego świata nowe elementy próbując je oswoić. Organizujemy wizytę na placu zabaw, opowiadamy o innych kulturach, dzieciach o różnym kolorze skóry itd. Tylko dzięki stopniowej integracji możemy liczyć na harmonijny przebieg całego procesu, który zaowocuje w przyszłości lepszym przystosowaniem się dziecka do nieuniknionych zmian w jego życiu. Magdalena Kaniewska Dyrektor metodyczny i pedagog Integracyjne Przedszkola Polskie i Szkoły Języka Polskiego " Nasze Dzieci"