Rodzice nie zwracają uwagi na to, czym zajmują się po szkole ich dzieci. Dostęp do internetu uważają za dodatkowe źródło wiedzy, gdy tymczasem okazuje się ono być miejscem, w którym najłatwiej spotkać pedofila. Dziecko nie jest w stanie ocenić, z kim zawiera znajomość. Wirtualni znajomi często okazują się być mężczyznami po pięćdziesiątce. Oczywiście dzieci nie pozostają bez winy. Często w takich miejscach można zobaczyć zdjęcia o podtekście erotycznym, celowo zamieszczane przez dorastające dziewczynki. Zdarza się, że dzieci podają również numer szkoły, do której chodzą lub nawet adres zamieszkania - informuje Daily Mail.