Boczarska zachwyciła widzów i krytyków rolą Michaliny Wisłockiej w filmie "Sztuka kochania". Świetnie zaprezentowała się także m.in. w serialu "Pod powierzchnią" czy filmach "Piłsudski" oraz "W ukryciu". Teraz natomiast możemy oglądać ją w "Królu" według prozy Szczepana Twardocha. Aktorka w rozmowie z TVN24 opowiedziała ostatnio o tym, jak przechodziła koronawirusa. Okazuje się, że przez kilka dni była w naprawdę kiepskim stanie. - Przeszłam go naprawdę ciężko, ale z drugiej strony na tyle lekko, że mój stan pozwalał na pozostanie w domu. Przez tydzień miałam temperaturę ponad 39 stopni, potworne bóle głowy i mięśni, jakby mnie ktoś zbił kijem - powiedziała. - To nie jest przesada, jeśli powiem, że pójście do toalety czy zrobienie sobie kanapki było nadludzkim wysiłkiem - dodała. Boczarska przyznała też, że zna osoby, które zmarły z powodu koronawirusa. Pani Magdalena jest już zdrowa i ma nadzieję, że wirus nie uszkodził trwale jej ciała. W najbliższym czasie, jeśli tylko będzie mogła, planuje oddać osocze.