Dopiero teraz, prawie osiem miesięcy po oficjalnej inauguracji monumentu, okazało się, że na tablicy wyryto nazwiska tylko 183 ofiar śmiertelnych. Brakuje nazwisk ośmiu osób, z których prawie wszyscy to imigranci, w tym Polek - Danuty Teresy Szpili i Aliny Marii Bryk. W zamachach terrorystycznych 11 marca 2004 zginęło 191 osób, w tym czworo Polaków. Według attache prasowej ambasady RP w Madrycie, Moniki Domańskiej, polska placówka podejmie interwencję w sprawie brakujących nazwisk Polek, jeżeli otrzyma do tego upoważnienie ze strony rodzin ofiar. Jako pierwszy brakujące nazwisko na tablicy pamiątkowej zauważył młody Rumun, którego siostra, Livia Bogdan, zginęła w zamachach. "Była na wszystkich listach ofiar, jest oficjalną ofiarą zamachów z 11 marca - powiedział. - Nikt się z nami nie konsultował w sprawie umieszczenia jej nazwiska na pomniku. Po prostu się tam nie znalazło, a my chcieliśmy, aby było". Zdumienie z powodu braku nazwiska na tablicy ofiar wyraził Polak upoważniony do reprezentowania męża Aliny Marii Bryk w sprawach związanych z 11 marca. Według niego, "nie ma najmniejszej wątpliwości, że rodzina ofiary chciała, aby jej nazwisko widniało na tablicy". Mieszkający obecnie w Polsce brat Danuty Teresy Szpili także jest zdziwiony. "Wymieniono ją na tablicy pamiątkowej umieszczonej na dworcu kolejowym w Alcala de Henares pod Madrytem, gdzie mieszkała, tymczasem nie ma jej na tablicy pomnika w Madrycie" - powiedział. Brat ofiary zapowiedział, że złoży skargę do władz miejskich Madrytu. Według hiszpańskiego dziennika "El Mundo", z ośmiu brakujących nazwisk tylko w dwóch przypadkach rodziny ofiar nie zgodziły się na upublicznienie nazwisk. Pomnik ku czci ofiar zamachów z 11 marca jest imponującą szklaną budowlą wysokości 11 m i szerokości 8 m, wzniesioną naprzeciwko dworca Atocha, gdzie wybuchły pierwsze bomby podłożone przez islamistów. Wewnątrz szklanej budowli znajduje się sala, gdzie umieszczono tablicę pamiątkową z nazwiskami ofiar.