"Syn Donalda Tuska zarabia dużo więcej niż dyżurny portu, który odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów. (...) Osoby, które pilnują bezpieczeństwa na lotnisku zarabiają jedną trzecią tego, co zarabia syn Donalda Tuska" - powiedział Jaworski w środę podczas konferencji prasowej w Porcie Lotniczym Gdańsk im. Lecha Wałęsy. Według Jaworskiego Michał Tusk dostał pracę na lotnisku z nadania politycznego i stała za tym "osoba publiczna z Platformy Obywatelskiej z Gdańska". Jej nazwisko władze lokalnego PiS zamierzają ujawnić we wrześniu. Rzecznik prasowy portu: To nieprawda "Z przykrością stwierdzamy, że po raz kolejny w kontekście naszej spółki rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje, tym razem jakoby Michał Tusk otrzymywał wyższe wynagrodzenie niż osoba wykonująca obowiązki dyżurnego portu - jest to ewidentnym kłamstwem" - podkreślił rzecznik prasowy gdańskiego portu lotniczego Michał Dargacz w komunikacie przesłanym PAP. Posłanka PO Małgorzata Kidawa-Bońska stwierdziła natomiast w rozmowie z PAP, że łatwo jest rzucać oskarżenia o protekcję. "Jeżeli ktoś ma dowody, że były nieprawidłowości - powinien o tym mówić .(...) A plotki i spekulacje są najbardziej szkodliwe" - dodała. Szef pomorskiego PiS: To jeden z przejawów "układu gdańskiego" Zdaniem szefa pomorskiego PiS zatrudnienie Michała Tuska na lotnisku to jeden z przejawów "układu gdańskiego". Jaworski mówił, że "patronem tego układu jest Lech Wałęsa", a należy do niego m.in. prezydent Gdańsk Paweł Adamowicz. "Uczestniczą w nim znani politycy Platformy Obywatelskiej i ludzie z biznesu, którzy czerpią pełnymi garściami tylko dlatego, że są związani z Platformą Obywatelską" - dodał. "Nie jest przypadkiem, że w Gdańsku prokuratura czy sądy nie zajmowały się problemem Amber Gold i OLT Express i panem Marcinem P., który dokonywał wielokrotnie oszustw" - mówił Jaworski. Rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak powiedział w środę PAP, że to co mówi poseł Jaworski jest absurdem. "Obawiam się, że poseł Jaworski naczytał się +Protokołów Mędrców Syjonu+ i za bardzo wziął sobie to do serca" - podkreślił Pawlak. Radny PiS, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miasta Gdańska Grzegorz Strzelczyk mówił z kolei podczas konferencji prasowej, że Michałowi Tuskowi "zrobiono wielką krzywdę, ma dziś już opinię i dał się poznać jako hochsztapler w działalności finansowej - jednocześnie pracował dla portu, jak i przewoźnika". Według radnego, tłumaczenia prezesa Portu Lotniczego Gdańsk Tomasza Kloskowskiego, że jednoczesna praca Michała Tuska dla portu i przewoźnika OLT Express nie jest konfliktem interesów, "dyskwalifikuje go jako menedżera". Prezes portu: Nie ma konfliktu interesów "Jest oczywiste, że z punktu widzenia portu lotniczego jest interesem pozyskiwanie jak najwięcej wiarygodnych przewoźników, którzy dostarczą jak najwięcej pasażerów. (...) W interesie portu jest, aby te stawki za obsługę były jak najwyższe. Prezes Kloskowski wysyłając Michała Tuska do pracy w OLT Express, czyli do jednego z klientów lotniska, złamał zakaz konkurencji i podstawowe standardy" - ocenił Strzelczyk. Kloskowski powiedział w poniedziałek PAP, że nie zamierza podawać się do dymisji, bo uważa, że dobrze wykonuje swoje obowiązki. Dodał, że Michał Tusk "jest i będzie nadal pracownikiem gdańskiego portu lotniczego". "Nie ma żadnych powodów do tego, żeby przestał być pracownikiem portu" - podkreślił. Wyjaśnił, że "nie ma żadnego konfliktu interesów wynikającego z pracą syna premiera dla gdańskiego lotniska i przewoźnika OLT Express". Kloskowski tłumaczył, że "porty lotnicze nie konkurują z liniami lotniczymi; porty lotnicze współpracują z liniami lotniczymi". Przyznał, że polecił Michała Tuska jako dziennikarza i specjalistę ds. lotnictwa dyrektorowi OLT Express. Poinformował, że w momencie gdy polecał syna premiera przewoźnikowi, Michał Tusk nie pracował jeszcze w Porte Lotniczym w Gdańsku; zaczął pracować później. Michał Tusk oskarżony? 13 sierpnia Stowarzyszenie "Stop korupcji" przekazało Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Śródmieście zawiadomienie o możliwości działania na szkodę majątkową spółki Port Lotniczy Gdańsk przez Michała Tuska. W piśmie do prokuratury stowarzyszenie "Stop korupcji", które ma siedzibę w Opolu, argumentuje, że w przypadku syna premiera mogło dojść do złamania przepisów 296 i 296a kodeksu karnego - przeciwko obrotowi gospodarczemu. Prokuratura do 10 września ma zdecydować, czy będzie wszczęte śledztwo w tej sprawie. OLT Express Poland złożył wniosek o upadłość 31 lipca. Główny udziałowiec OLT Express, Amber Gold sp. z o.o., ponad tydzień temu ogłosiła decyzję o swojej likwidacji. Prezesowi spółki Marcinowi P. prokuratura postawiła w ubiegły piątek sześć zarzutów. Około 7 tys. klientów parabanku miało powierzyć spółce ok. 80 mln zł. Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.