Proces odroczono do 11 sierpnia, kiedy mają zeznawać byli szefowie UOP Piotr Naimski i Gromosław Czempiński oraz dwaj, nieujawnieni przez sąd, inni świadkowie. O odroczenie rozprawy zwrócili się dzisiaj obrońcy byłego prezydenta. Do sądu przyszły nowe dokumenty w sprawie. Obrońcy argumentują, że zostali powołani przez Wałęsę dopiero wczoraj, w związku z czym nie mieli czasu na zapoznanie się z aktami. Wspomniane dokumenty to, m.in. ekspertyza z 1990 r. z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji dotycząca autentyczności domniemanych raportów Wałęsy dla SB i pokwitowań z 1974 roku. Stwierdza ona, że na podstawie kserokopii, a tylko takie były do dyspozycji laboratorium, nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć ich autorstwa, ani tego, czy nie są zmontowane. Ponadto sąd otrzymał trzy inne tajne dokumenty: listę domniemanych agentów UB i SB, przygotowaną przez Macierewicza w 1992 r., na której był Wałęsa; nieznany bliżej dokument z KGP oraz akta Prokuratury Okręgowej w Warszawie nt. umorzonego już wcześniej śledztwa o zaginięcie części akt "Bolka" (według doniesień prasowych, miały one zniknąć po tym, gdy Wałęsa - jako prezydent - otrzymał je z UOP). Przez kilka godzin sąd, bez udziału prasy i publiczności, omawiał je oraz przesłuchiwał Macierewicza i byłego oficera SB Adama Żaczka. Obecnie sąd, bez udziału publiczności, omawia je. Po tym sąd najprawdopodobniej przychyli się do wniosku obrońców o przerwanie rozprawy. Przewodniczący składu sędziowskiego Paweł Rysiński przyznał, że tej sprawy "nie uda się szybko zakończyć". - Lustracja powinna wyglądać zupełnie inaczej i powinna się już dawno zakończyć - powiedział Lech Wałęsa przed rozpoczęciem drugiej rozprawy lustracyjnej. Były prezydent jeszcze raz podkreślił, że materiały dotyczące jego rzekomej współpracy z PRL-owskimi służbami specjalnymi, dostarczone do sądu lustracyjnego przez UOP, zostały sfabrykowane. Wałęsa uważa, że w sprawie lustracji "próbuje mieszać" koordynator do spraw służb specjalnych Janusz Pałubicki: - Gdyby Pałubicki był mężczyzną, powinien przekazać zawodowym służbom odnalezione dokumenty, zaś służby powinny stwierdzić, że wszystko jest od początku do końca podrobione. - Z Pałubickim też wygram udowadniając mu, że wziął od podatnika polskiego zwrot za internowanie, co byłoby dla mnie hańbą - stwierdził Lech Wałęsa. Posłuchaj wypowiedzi Lecha Wałęsy: Sąd wezwał na 11 sierpnia dwóch świadków (nie ujawnił, kim są - wiadomo, że nie ma wśród nich Dziewulskiego). Decyzję co do trzech innych świadków - najprawdopodobniej chodzi o członków komisji inwentaryzacyjnej sejfu szefa UOP - odroczono do czasu przesłuchania Naimskiego (szefa UOP, gdy szefem MSW był Macierewicz). Dzisiaj nie stawił się on, bo, jak wytłumaczono - jest za granicą.