Przewodniczący AWPL, poseł Waldemar Tomaszewski przyznaje, że jest to zadanie trudne, ale - jak zaznacza - wykonalne. Przedwyborcze sondaże na Litwie nie są jednak zbyt optymistyczne dla polskiego ugrupowania. Wskazują, że uzyska ona jedynie niecałe dwa procent poparcia. - Sondaże nie odzwierciedlają rzeczywistej sytuacji. Są one robione na zamówienie. Poza tym, te sondaże są ogólnokrajowe, a nasz elektorat jest skupiony głównie w jednym regionie kraju - na Wileńszczyźnie - powiedział Tomaszewski. Przypomniał też, że od ośmiu lat w kolejnych wyborach AWPL zdobywa coraz więcej głosów. - W 2000 roku uzyskaliśmy 2 procent, przed czterema laty nasz wynik to 3,8 procent. Przed dwoma laty w wyborach samorządowych uzyskaliśmy 5,2 procent, a przed pięciu laty w wyborach do Parlamentu Europejskiego wspólnie z przedstawicielami innych mniejszości zdobyliśmy nawet 5,7 procent - zaznaczył Tomaszewski. Według niego, atutem polskiej partii jest pryncypialność i uczciwość w działaniu, a także dobrze zorganizowana praca w terenie. Obecna kampania wyborcza dla AWPL nie była łatwa. Na początku skrajne litewskie ugrupowania głośno zaczęły się domagać delegalizacji AWPL, zarzucając partii działalność antykonstytucyjną, szykanowanie litewskich szkół w tzw. polskich rejonach i polonizację Wileńszczyzny. Potem ukazały się w sprzedaży koperty przedstawiające wizerunek Stalina, Hitlera i Piłsudskiego z podpisem "Wielcy organizatorzy ludobójstwa litewskiego". W ostatnim tygodniu przedwyborczym litewskie media podały niezgodną z prawdą informację, że AWPL narusza ustawę o wyborach, gdyż plakaty wyborcze ugrupowania są tylko w językach polskim i rosyjskim, a zgodnie z ustawą mają być też w języku państwowym - litewskim. Polakom nie służy też nowy podział na okręgi wyborcze. Zostały one tak wykrojone, że nawet w tradycyjnie polskich rejonach Polacy w tych okręgach wyborczych stanowią tylko jedną trzecią wyborców. W wyborach parlamentarnych na Litwie Polacy startują nie tylko z list AWPL, ale też z partii ogólnokrajowych. Jednakże - zdaniem Tomaszewskiego - tylko zrzeszeni w jednym ugrupowaniu Polacy mogą najwięcej zdziałać na rzecz społeczności polskiej. "W programach partii ogólnokrajowych nawet nie ma zapisu na temat naszych problemów, na przykład dotyczących zwrotu ziemi na Wileńszczyźnie, oświaty polskiej, czy przestrzegania praw mniejszości na Litwie, a co dopiero mówić o domaganiu się rozstrzygania tych problemów" - zauważył Tomaszewski. Polacy na Litwie są najliczniejszą mniejszością narodową; stanowią 6,7 proc. ludności. Od czasu uzyskania przez Litwę niepodległości zawsze mają swych przedstawicieli w parlamencie. Od kilkunastu lat wygrywają wybory samorządowe i niemal samodzielnie sprawują władzę w rejonach wileńskim i solecznickim, a od przeszło roku AWPL wchodzi też w skład koalicji rządzącej w Wilnie.