Odniósł się w ten sposób do artykułu dra Alvydasa Butkusa, którym napisał m.in., że "narodowościowa nietolerancja wobec Litwinów na Wileńszczyźnie (w większości zamieszkują ją Polacy) jest o wiele bardziej niebezpieczna niż pojedyncze rasistowskie incydenty w Wilnie". Zdaniem Butkusa, "tolerowanie obecnego stanu rzeczy przez władze Litwy może się dla niej skończyć tym samym, czym się skończyła dla Serbii albanizacja Kosowa". Artykuł został zamieszczonego we wtorek na jednym z najpopularniejszych litewskich portali Delfi. Złość litewskiego naukowca wywołują polskie szkoły na Wileńszczyźnie, do których uczęszcza ok. 18 tys. dzieci, a jedynym - wg niego - celem polskich organizacji na Litwie, jest "niedopuszczenie do lituanizacji Wileńszczyzny". Według "Kuriera Wileńskiego", "przewodnie myśli, przewijające się przez cały artykuł Butkusa to niepohamowana złość na Polaków za to, że nie wyrzekli się swych korzeni i nadal trwają w polskości". Zastanawiając się, dlaczego tak antypolski artykuł pojawił się właśnie teraz, dziennik pisze, że w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi (odbędą się w październiku) "rozgrywana jest karta polska", przede wszystkim chodzi tu jednak o walkę o polską szkołę. Artykuł Butkusa pojawił się bowiem w chwili, gdy litewskie ministerstwo oświaty zaproponowało stopniowe zastępowanie w polskich szkołach na Wileńszczyźnie języka polskiego jako wykładowego językiem litewskim. Społeczność polska na Litwie kategorycznie się temu sprzeciwiła, uważając, że w praktyce będzie to oznaczało lituanizację polskiej szkoły.