- Amerykanie żyją ostrożnie. Może nie w strachu, ale żyją ostrożnie, z poczuciem tego, że nie są panami świata i że uderzenie może przyjść niespodziewanie. Nowy Jork to jest inne miasto. Kiedyś było pewne siebie, a w tej chwili jest miastem ostrożniejszym - mówi prof. Lewicki. Profesor uważa również, że po 11 września długo jeszcze będziemy podejrzliwie przyglądać się Arabom. Lewicki przypuszcza, że obawy i nieufność w stosunku do nich będą przez Amerykanów i Europejczyków wciąż odczuwane. - Sądzę, że to jest bardzo głębokie i jeśli nawet irracjonalne, bo w końcu trudno wszystkie osoby o ciemnej karnacji uważać za potencjalnych morderców, to nie będziemy mogli się spod tego wyzwolić. To jest najgorsze co nam po 11 września zostało - mówi Zbigniew Lewicki.