- O powstaniu skate parku z prawdziwego zdarzenia myślę już od wielu miesięcy - mówi prezydent miasta, Jan Dziubiński. - Nie tylko dlatego, że ustawicznie napływają do mnie maile od młodych ludzi domagających się, abym podjął kroki w tym kierunku. Kilka lat temu przy ul. Wiślnej powstał rachityczny obiekt dla skaterów. Nie zyskał ich akceptacji. Urządzenia nie przypadły do gustu: ot taka ośla łączka, na dodatek z nieprzyjaznym dla ćwiczeń podłożem. - Szukamy odpowiednich terenów pod założenie skate parku z prawdziwego zdarzenia - mówi prezydent. Nie jest łatwo takie tereny znaleźć. Nie mogą być niedostępne - czyli leżeć na zupełnych obrzeżach miasta. Nie mogą także być (bo zaprotestują starsi mieszkańcy miasta) położone bardzo blisko osiedlowych bloków. W grę wchodzą także względy bezpieczeństwa: skate park musi być dobrze oświetlony, tak, by nie był miejscem zbiórek chuliganów, rozrób, spożywania alkoholu. Osobną sprawą są urządzenia (rynny, barierki). Nie da się ich wykonać zwykłym sposobem gospodarczym. Z oczywistych względów wszystkie urządzenia muszą mieć odpowiednie atesty. Wiadomośc pochodzi ze strony oficjalnej Miasta Tarnobrzeg.