Zamierzam udać się na Białoruś i poprosić Łukaszenko o azyl polityczny - powiedział Andrzej Lepper. Jeszcze dziś przed północą chce przekroczyć granicę. Czy będzie to Terespol, tego jeszcze nie jest pewien. Dlaczego akurat ten kraj sobie wybrał Andrzej Lepper? Szefowi "Samoobrony" podoba się prezydent tego kraju, jako człowiek twardy i zdecydowany. Poza tym, jak twierdzi kandydat na prezydenta, Zachód nie dotknął jeszcze Białorusi. A kampanię prezydencką można prowadzić nagrywając spoty reklamowe również za granicą. Posłuchaj relacji warszawskiego reportera RMF FM Tomasza Skorego: Według sekretarza Państwowej Komisji Wyborczej, Kazimierza Czaplickiego, Andrzej Lepper faktycznie będzie mógł prowadzić kampanię wyborczą z zagranicy. Ordynacja wyborcza nie określa, skąd można a skąd nie można prowadzić agitacji za swoją kandydaturą. Andrzej Lepper zostałby skreślony z listy kandydatów na prezydenta dopiero wtedy, gdyby zrzekł się polskiego obywatelstwa. Dziś rano sędzia słubickiego sądu podpisał list gończy za Andrzejem Lepperem. - Czekam na to co zrobi policja. Jeśli list gończy za mną został wydany to policja powinna przyjść i wykonać to co zdecydował sąd - zapewnia szef "Samoobrony". Dwa dni temu sąd wydał już nakaz aresztowania Leppera, po tym jak ten nie stawił się na rozprawie. Dokument podpisał sędzia Arkadiusz Furmański, ten sam który w poniedziałek wystawił nakaz aresztowania lidera "Samobrony". List gończy zostanie przesłany pocztą poleconą na posterunek policji w Darłowie, w miejscu zamieszkania Andrzeja Leppera. Natomiast jeszcze o godzinie dziewiątej, w rozmowie z radiem RMF Andrzej Lepper miał nadzieję, że - cytujemy - sędzia "opamięta się" i listu gończego nie podpisze. - To kpina z wymiaru sprawiedliwości - komentował lider "Samoobrony". Z Andrzejem Lepperem rozmawiał reporter radia RMF, Paweł Płuska: Lepper miał odpowiadać za blokowanie terminalu w Świecku, w styczniu zeszłego roku. Do Słubic nie przyjechał, bo, jak tłumaczy, w tym samym czasie składał w Państwowej Komisji Wyborczej listę z podpisami poparcia. Lepper twierdzi, że słubicki sąd był o tym powiadomiony i dodaje, że rozprawa powinna była być odroczona. Lider "Samoobrony" w rozmowie z radiem RMF podkreśla, że się nie ukrywa. Zapowiedział, że poprosi o odroczenie aresztowania na czas kampanii prezydenckiej. Na rozprawie nieobecny był także szef rolniczej Solidarności Roman Wierzbicki. Twierdził, że jest chory. Sąd w Słubicach nie wysłał za nim listu gończego. Sędziowie sprawdzają autentyczność przesłanego im przez Romana Wierzbickiego zaświadczenia o pobycie w szpitalu.