Zbudowany z drewna, pokryty blaszanym dachem, mini hostel Casa en el Aire zwisa ze zbocza monumentalnej skalistej formacji, wznoszącej się ponad plantacjami kawy w regionie Abejorall, w Kolumbii. W miejscu trzyma go kilka grubych, stalowych lin wczepionych w stromy klif, a od spodu wspiera długi, drewniany pal. Odległość do ziemi wynosi 30 metrów, wysokość na poziomem morza - 2500 metrów. Casa en el Aire zyskał niemałą popularność dzięki backpackerom, zamieszczającym zdjęcia tego niecodziennego miejsca w mediach społecznościowych. Fotografie rozeszły się viralowo po sieci, dzięki czemu do hostelu zaczęli masowo przybywać goście z całego świata. O ile jeszcze będzie nam dane kiedyś podróżować, Casa en el Aire z pewnością wróci do łask. Dom w powietrzu to owoc pracy kolumbijskiego wspinacza Niltona Lopeza, który w wywiadach przyznaje, że od zbudowanie hostelu w jego ukochanych górach od zawsze było jego marzeniem. Szczególnie dumny jest z tego, że udało mu się doprowadzić do chatki elektryczność oraz podpisać umowę z firmą odbierającą śmieci. Odwiedzający mają do dyspozycji takie atrakcje jak zjeżdżanie na linie, skoki na bungee prosto z chatki czy relaks na hamakach zawieszonych kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Ze względu na to, że hostel zlokalizowany jest w sporej odległości o cywilizacji, gospodarz zaleca gościom zabranie ze sobą prowiantu, który może wytrzymać bez konieczności chłodzenia i co najmniej pięciolitrową butelkę wody.