A jeszcze niedawno nie przepadali za sobą. Ich konflikt zaczął się w 1995 roku w czasie debaty telewizyjnej przed drugą rundą wyborów prezydenckich. Wtedy to Wałęsa zwrócił się do rywala słowami "pan wszedł tak, jak do obory, ani be, ani me, ani kukuryku". Wówczas Wałęsa miał za złe swemu rywalowi, że spóźnił się i wszedł do studia tuż przed programem, bez powitania. Do pojednania miało dojść w 1999 roku, podczas obchodów 50-lecia NATO w Waszyngtonie. Kwaśniewski i Wałęsa kilkakrotnie przebywali w tym samym miejscu, nie podali sobie jednak ręki. Po kolejnych latach chłodu i wzajemnej niechęci wydawało się, że nawet śmierć papieża nie będzie ich w stanie pogodzić. Jeszcze kilka dni przed wylotem na uroczystości pogrzebowe do Rzymu Wałęsa zarzekał się, że nie wsiądzie do jednego samolotu z Kwaśniewskim. Ostatecznie nie dość, że dał się przekonać do wspólnej podróży, to dzięki mediacji Tadeusza Mazowieckiego wyciągnął do Kwaśniewskiego rękę na zgodę i zjadł z nim obiad. Już wtedy obydwaj nie wykluczyli kolejnych spotkań. - Mam wątpliwości co do pewnych działań prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, on także ma wątpliwości co do moich działań, ale wspólnie zastanowimy się, co możemy razem zrobić. Jest szansa, że może być z tego coś dobrego - zapewniał po pogrzebie papieża Wałęsa. Kwaśniewski dodał wtedy, że wymiana poglądów z Wałęsą zachęca do dalszych rozmów. A to, jak potoczą się dalsze wzajemne kontakty, ma zależeć od nich obu. - Polityka zakłada różnice zdań, ale konfrontacja programów nie może oznaczać wyniszczenia, obrzucania się błotem - podkreślił. Od zaproszenia... Na dalsze gesty sympatii nie trzeba było długo czekać. Wałęsa jako przewodniczący komitetu honorowego obchodów 25. rocznicy strajków sierpniowych i powstania "Solidarności" wystosował do Kwaśniewskiego oficjalne zaproszenie na sierpniowe uroczystości, a ten je przyjął. Wysyłając zaproszenie Wałęsa naraził się związkowi. "Solidarność" bowiem nie zamierzała z takim zaproszeniem występować. - Jest komitet organizacyjny i on podejmuje decyzję. Jeśli jednak on nie jest w stanie tego zrobić, to ja to czynię - tłumaczył Wałęsa, dodając, że gotowość zaproszenia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego to jego sprawa, a nie związku. Być może już w czasie obchodów 25. rocznicy powstania Solidarności Aleksander Kwaśniewski udekoruje Wałęsę i innych zasłużonych dla "S" i demokratycznej RP Krzyżem Solidarności. Kwaśniewski złożył już w Sejmie projekt ustawy w sprawie krzyża. Wałęsa miałby stać na czele komitetu przyznającego nowe odznaczenie. Jeśli ustawę uda się szybko uchwalić, Wałęsa byłby pierwszym, któremu prezydent przypnie ten krzyż. ...do zaproszenia Na jednym zaproszeniu się nie skończyło. Kilka tygodni temu były prezydent Lech Wałęsa wysłał Aleksandrowi Kwaśniewskiemu zaproszenie na swoje imieniny.Te przypadają 3 czerwca, ale z powodu wyjazdu byłego prezydenta w tym terminie przyjęcie zostało przesunięte na jutro i połączone z imieninami pani Wałęsowej. - Muszę powiedzieć, że byłem zaskoczony tym zaproszeniem, ale też ujęty, traktuję to bowiem jako bardzo ładny i daleko idący gest państwa Danuty i Lecha Wałęsów - przyznał Kwaśniewski, który zapewnił, że zrobi wszystko, aby pojawić się jutro w Gdańsku. I to właśnie z powodu historycznego pojednania między Lechem Wałęsą a Aleksandrem Kwaśniewskim tegoroczne imieniny u byłego prezydenta mają być zupełnie inne. Czy ocieplone stosunki między obecnym i byłym prezydentem przetrwają długo? Czy zakończą się wraz z kampanią przed wyborami prezydenckimi, w których start wciąż po cichu rozważa Lech Wałęsa? Uścisk dłoni na papieskim pogrzebie dla wielu był jedynie jednorazowym gestem, obliczonym na poklask opinii publicznej, a jednak miał swój ciąg dalszy. Więc, kto wie...