Od stycznia lekarze mają nowy, znowelizowany kodeks etyki: "Lekarz nie powinien przyjmować korzyści od przedstawicieli przemysłu medycznego" - to jeden z jego zapisów. Od lat głośno jest o korzyściach, czy - powiedzmy wprost - łapówkach, jakie lekarze otrzymują od firm farmaceutycznych za przepisywanie pacjentom leków produkowanych przez te firmy. Konkurencja wśród producentów jest duża i firmy farmaceutyczne sięgają po każdy sposób by zwiększyć sprzedaż. Do współpracy zachęcają lekarzy przedstawiciele medyczni producentów, którzy starają się docierać bezpośrednio do lekarzy. A zachęcają ich za pomocą np. wycieczek czy zaproszeń na bankiety. Są też zlecenia na prowadzenie sympozjów, które przez przypadek odbywają się w atrakcyjnych kurortach. Nie wszędzie przedstawiciele medyczni są jednak w stanie dotrzeć. Na przykład w częstochowskiej przychodni przy ulicy Kopernika obowiązuje zakaz wstępu dla przedstawicieli medycznych. - To reakcja na protesty pacjentów - mówi kierownik przychodni Piotr Janik. Reporter RMF rozmawiał z osobą, która pracowała jako przedstawiciel medyczny jednego z producentów leków. Jak mówi, wręczanie prezentów lekarzom to nadal codzienność. Układ działa w trójkącie: apteka - przedstawiciel firmy - lekarz. Cała sztuka polegała na tym, by skłonić lekarza, by przepisywał lek, który jest na niskim poziomie sprzedaży na receptę. Kwestia polegała na tym, by zdobywać lekarzy coraz nowszych. "Co ja z tego będę miał?" - takie pytania zadawali lekarze. Posłuchaj: Jak dodaje nasza rozmówczyni, nigdy nie spotkała się z oburzeniem lekarza, nikt też nie wyprosił jej za drzwi. Nowy kodeks etyki swoje, a życie swoje. Posłuchaj relacji reportera RMF Przemysława Marca: