Chodziło o wydarzenie z początku listopada, kiedy Kurski "podłączył się" na drodze nr 7 Gdańsk-Warszawa do policyjnego konwoju, przewożącego przestępcę. - W wyniku głosowania sprawa została nierozstrzygnięta i na tym zostaje zakończona - powiedziała Witek. Jak dodała, jedna osoba była za ukaraniem , jedna przeciw, jedna się wstrzymała. Jedna osoba była nieobecna. W związku z tym, jak dodała, sprawa nie będzie miała dalszego ciągu. Wniosek o zbadanie zachowania posła PiS złożył w komisji marszałek Sejmu . Na początku listopada Kurski - na awaryjnych światłach - "podłączył się" na drodze nr 7 Gdańsk-Warszawa do policyjnego konwoju, przewożącego przestępcę. Poseł, zatrzymany na policyjnej blokadzie, przyznał: "przeszarżowałem". Sam Kurski tłumaczył, że śpieszył się na posiedzenie komitetu politycznego PiS. Chciał dotrzeć do Warszawy drogą lotniczą, tymczasem z powodu mgły odwołano samolot z Gdańska. Po tym wydarzeniu do marszałka Bronisława Komorowskiego wpłynęło pismo od policji opisujące zachowanie na drodze z Gdańska do Warszawy Jacka Kurskiego. Według rzecznika marszałka Jerzego Smolińskiego nie było w nim żadnych sugestii o możliwości popełnienia przez posła wykroczenia albo przestępstwa. Jak mówił wówczas, w piśmie nie było także mowy o możliwości odebrania Kurskiemu prawa jazdy. Kurski wydał wówczas oświadczenie, w którym napisał m.in., że nie było policyjnej blokady, a on nie zasłaniał się immunitetem poselskim. Poinformował też, że czuje się winny sprawienia policji kłopotu i w związku z tym wpłacił 500 zł dla Fundacji Na Rzecz Ofiar Wypadków Komunikacyjnych i Bezpieczeństwa.