Rząd przyjął co prawda program naprawy górnictwa i powołano Kompanię Węglową, jednak to wszystko nie zmniejszyło niezadowolenia wśród górników. Kto więć odpowiada za to politycznie? Formalnie i oficjalnie wszystko jest jasne i czytelne. Górnictwo to sfera podlegająca Ministerstwu Gospodarki, a w nim tą branżą zajmuje się dwójka z 11-osobowego grona zastępców Jerzego Hausnera: Jacek Piechota i Irena Herbst. Sieć górniczych powiązań, zależności i uwikłań ma znacznie więcej oczek. W nie zaplątani są silni siłą swych wpływów i pieniędzy politycy SLD i powiązani z nimi biznesmeni. Można tu m.in. odnaleźć takie postacie jak niezatapialnego wiceministra Andrzeja Szarawarskiego, posłów Chojnackiego i Zaborowskiego, senatora Markowskiego czy szefa jednej z działających na górniczym rynku spółek, Jana Wójtowicza, który współpracuje nawet z zespołem do spraw restrukturyzacji górnictwa przy premierze. Niemal wszyscy, nie dość że wywodzą się ze Śląska, to na tym Śląsku i na tamtejszych kopalniach dorobili się całkiem przyzwoitych pieniędzy. Być może stąd pojawiające się pogłoski o tym, że decyzje o zamykaniu tych, a nie innych kopalń, mają nie tylko ekonomiczne uzasadnienie, że grają tu rolę nie tylko interesy Kompanii Węglowej, ale i różnych okołogórniczych lobby. Tymi podejrzeniami zajmuje się nawet prokuratura zaalarmowana przez broniące kopalń związki zawodowe.