Papież Franciszek jest oskarżany o to, że w czasie tzw. brudnej wojny, czyli wojskowej dyktatury w Argentynie w latach 1976-83, nie ochronił dwóch jezuitów przed uwięzieniem. On sam twierdzi, że ostrzegł obu ojców o grożącym niebezpieczeństwie i zaoferował im azyl w domu zakonnym, z którego nie skorzystali. Jalics mieszka obecnie w klasztorze w południowych Niemczech. Razem z nieżyjącym już Orlandem Yorio był przetrzymywany i torturowany w Szkole Mechaników Marynarki Wojennej (ESMA) pod Buenos Aires, która zyskała ponurą sławę jako najstraszniejszy argentyński obóz śmierci. "Na temat tego wydarzenia rozmawialiśmy (z Bergogliem) dopiero wiele lat później - przekazał Jalics. - Razem odprawiliśmy mszę i uściskaliśmy się serdecznie. Jestem pogodzony z tamtymi wydarzeniami i uważam sprawę za zamkniętą". Rzecznik prasowy jezuitów w Monachium powiedział, że do spotkania między Jalicsem a Bergogliem doszło w 2000 roku. Hiszpański dziennik "El Pais" opublikował w czwartek wiadomość, którą wysłała do mediów Graciela Yorio, siostra drugiego porwanego księdza. Powiedziała o Bergogliu, że jest "odpowiednią osobą do ukrywania zepsucia, to ekspert od ukrywania". "Nazywa się go teraz papieżem biednych, ale wiele lat temu prosił mojego brata i Jalicsa, żeby porzucili pracę w slumsach. Oni przyłączyli się do teologii wyzwolenia, a on, jako prowincjał jezuitów, zostawił ich bez opieki" - napisała Yorio. Kobieta przywołuje również książkę "El Jesuita" (jezuita), w której Bergoglio opisuje swoje działania na rzecz uwolnienia obu księży. "Zadaję sobie pytanie, dlaczego naszym rodzinom nigdy nie powiedział o tych działaniach? Okłamał zarówno nas, jak i trybunał, przed którym zeznawał na ten temat w 2010 roku" - zaznaczyła. "Gdy mój brat został uwolniony po pięciu miesiącach, (Bergoglio) jedynie zapłacił za jego podróż do Rzymu. To niesamowite, że ten człowiek został papieżem. To najlepiej pokazuje, w jakiej kondycji znajduje się Kościół" - dodała Yorio. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi podkreślił w piątek, że kierowane pod adresem papieża Franciszka zarzuty uwikłania w związki z dawną dyktaturą w Argentynie są bezpodstawne, niewiarygodne i podyktowane antyklerykalizmem.