Zdaniem socjologa, wybory samorządowe w Warszawie mają "symboliczne znaczenie, z czego znaczna część głosujących doskonale zdaje sobie sprawę". - Głosowano nie tyle zgodnie z sympatiami, lecz po to, by dać wyraz swojemu generalnemu poparciu dla partii rządzącej, albo opozycyjnej - powiedział prof. Krzemiński. dodał, że partia braci Kaczyńskich w stolicy "nie cieszy się znaczącym uznaniem". Według niego, w drugiej turze w stolicy zwycięży kandydatka Platformy, Hanna Gronkiewicz-Waltz. Zdaniem Krzemińskiego, znaczna część warszawiaków miała "prawdziwy dylemat", będąc raczej nastawiona przeciw PiS przy równoczesnej sympatii wobec Marcinkiewicza. Socjolog wątpi w możliwość zwycięstwa kandydata PiS w drugiej turze. Jak argumentuje, to Gronkiewicz-Waltz jest dla wyborców Borowskiego "znacznie naturalniejszym sojusznikiem", niż Kazimierz Marcinkiewicz. Prof. Krzemiński przewiduje, że w drugiej turze głosowania w Warszawie wyborcy będą kierowali się chęcią "umocnienia pozycji" PO wobec PiS, co spowoduje równowagę między tymi partiami. Socjolog zwrócił też uwagę na wstępne wyniki wyborów w większych miastach Polski. Jak podkreślił, są one bardzo podobne do prognozowanych przez sondaże przedwyborcze. Prof. Krzemiński uważa, że niska frekwencja - której, jak dodał, można było się spodziewać - jest "bardzo ważnym wyzwaniem" dla polityków, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i ogólnopolskim. Zobacz nasz raport specjalny "Bitwa o samorządy"