Na światowe rynki popłynie dziennie milion czterysta pięćdziesiąt tysięcy baryłek ropy więcej niż dotychczas. Oznacza to spadek cen ropy, jednak zdaniem ekspertów nie aż tak duży jak się spodziewano. Obecnie cena waha się w granicach trzydziestu dolarów. OPEC myślał o obniżeniu cen do dwudziestu pięciu dolarów - stałoby się tak, gdyby produkcję i eksport zwiększono o milion siedemset tysięcy baryłek. To jednak uniemożliwił sprzeciw Iranu. Zdaniem Stanów Zjednoczonych porozumienie osiągnięte przez OPEC to i tak bardzo duży krok, który pomoże ustabilizować rynek. Pod koniec 1998 roku cena baryłki ropy osiągnęła rekordowo niską cenę dziesięciu dolarów. W marcu ubiegłego roku kraje OPEC podjęły więc decyzję o ograniczeniu wydobycia i eksportu by zwiększyć cenę ropy na światowych rynkach. Udało im się to aż za dobrze. Cena baryłki ropy potroiła się. Decyzja państw OPEC o zwiększeniu produkcji i eksportu ropy o niecałe siedem procent nie będzie miała większego wpływu na ceny - uważają eksperci. Rozwiewają tym samym nadzieje na to, że odkręcenie kurka z ropą spowoduje spadek cen, między innymi benzyny. Zdaniem amerykańskiego sekretarza do spraw energii Billa Richardsona, decyzja państw OPEC to jednak spory krok we właściwym kierunku: - Te podwyżki w eksporcie pomogą w ustabilizowaniu światowych rynków ropy, wpłyną na rozwój światowej gospodarki i zmniejszą przepaść między podażą a popytem na ropę - powiedział Richardson.