Jak się dowiedzieliśmy, wydano 6 rodzajów ulotek; każda - wydrukowana na dobrej jakości kredowym papierze o wymiarach 30 x 21 cm - jest poświęcona innej dziedzinie: bezpieczeństwu, edukacji, gospodarce, pracy, przyszłości i rolnictwu. Z ulotki o bezpieczeństwie można się dowiedzieć, że "poparcie dla działań premiera (Jerzego Buzka) w związku z atakiem na USA" wynosi 91 proc. Poparcie dla takich działań dla premiera Wielkiej Brytanii Tonyego Blaira sięga 83 proc., a dla prezydenta USA Georgea Busha - 89 proc. Kto najwięcej zrobił dla ludzi w związku z tegoroczną powodzią? Z ulotki wynika, że premier Buzek (31 proc.), rząd (31 proc.), prezydent (10 proc.), SLD (7 proc.), marszałek Sejmu (5 proc.) i AWS (4 proc.). Z broszury o pracy możemy się dowiedzieć, że "lepsza edukacja - pewniejsza praca", a przyczynami bezrobocia są: wyż demograficzny, niski poziom wykształcenia i elastyczności bezrobotnych, wzrost wydajności i automatyzacja produkcji, spuścizna po gospodarce socjalistycznej. Z kolei w ulotce o rolnictwie napisano, że rząd wspiera rozwój rolnictwa poprzez "uporządkowanie podstawowych rynków rolnych (skup zbóż, interwencja na rynku mięsa)", co "powstrzymuje spadek dochodów rolników". Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, paczki z ulotkami dotarły do wszystkich urzędów wojewódzkich. Wraz z ulotkami wojewodom przesłano pismo z prośbą o przekazanie ulotek urzędom administracji publicznej i wystawienie ich w takim miejscu, by każdy petent mógł sobie je wziąć. Artur Paszko, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego przyznał, że otrzymał polecenie przekazania ulotek do urzędów skarbowych i to polecenie wykona. Jak wiele ulotek będzie w Małopolsce? - Nie wiem, ile ich jest - stwierdził rzecznik. Przez kilka dni próbowaliśmy dowiedzieć się w Centrum Informacyjnym Rządu, kto zdecydował o wydrukowaniu ulotek (ich treść jest dostępna także na stronie internetowej Kancelarii Premiera), w jakim nakładzie wydrukowano te ulotki i ile to kosztowało. Mimo przekazania pytań na piśmie, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Odesłano nas do ministra Andrzeja Urbańskiego, który przedwczoraj przyznał, że nic nie wie o wydrukowaniu ulotek, ale zna ich treść (jako część strony internetowej Kancelarii). Obiecał dowiedzieć się czegoś więcej i przekazać nam informacje. Do wczoraj jednak minister był nieuchwytny.