Rząd w Seulu ogłosił w czwartek, że zamierza usiąść do pierwszych negocjacji z lekarzami-statystami. W zeszłym tygodniu niemal 10 tys. młodych lekarzy, czyli około 80 proc. wszystkich lekarzy-statystów, złożyło wypowiedzenia i puściło miejsca pracy, pogrążając placówki medyczne w chaosie. Koreańczycy nie zgadzają się z planami władz, które chcą znacznie podwyższyć limity przyjmowanych na uczelnie medyczne studentów. W ten sposób rząd chce walczyć z niedoborem lekarzy, którzy mogliby zaopiekować się starzejącym się społeczeństwem. Młodzi lekarze twierdzą, że wpłynie to na drastyczne obniżenie jakości otrzymywanego wykształcenia - donosi AFP. Młodzi lekarze strajkują. Według koreańskiego prawa to nielegalne Protestujący wskazują też na wyzysk lekarzy-stażystów. Jeden z nich, Ryu Ok Hada w rozmowie z BBC stwierdził, że stażyści i młodsi lekarze są wykorzystywani przez szpitale uniwersyteckie jako tania siła robocza, a w niektórych placówkach stanowią ponad 40 proc. personelu. Lekarz powiedział BBC, że "jest przyzwyczajony do pracy ponad 100 godzin tygodniowo, często przez 40 godzin bez snu". W związku z rozszerzonym czasem pracy ich teoretycznie wysoka pensja w przeliczeniu na godziny może nie przekraczać wynagrodzenia minimalnego. Zgodnie z południowokoreańskim prawem lekarze nie mają prawdo strajkowania, a rząd zagroził protestującym aresztowaniami i zawieszeniem licencji lekarskich. Ministerstwo zdrowia dało medykom czas na powrót do pracy do czwartku - w przeciwnym razie mają zapaść poważne, prawne konsekwencje. Minister zdrowia błaga o powrót. Związki zawodowe: "Chyba żartujesz" Według tamtejszego wiceministra zdrowia, Parka Min-soo, część lekarzy w ostatnich dniach powróciła już do pracy. Zapowiedział, że ma nadzieję na przeprowadzenie w czwartek rozmów z protestującymi lekarzami. Minister zdrowia Cho Kyoo-hong powiedział mówił jednak, że "powrót na pełną skalę jeszcze się nie zmaterializował". - Ponieważ dziś jest ostatni dzień na powrót, błagam ich, aby zrobili to dla pacjentów - powiedział szef koreańskiego resortu zdrowia, zapewniając, że lekarze, którzy wrócą do pracy przed upływem terminu, nie zostaną ukarani. Cho Kyoo-hong potwierdził również, że rząd nie zamierza rezygnować z reform, które zwiększą liczbę przyjęć do szkół medycznych aż o 65 proc. Koreańskie Stowarzyszenie Medyków (KMA), które potępiło próby zastraszania lekarzy, nie odniosło się jeszcze do możliwości negocjacji z rządem. Na oficjalnym koncie w mediach społecznościowych związku zawodowego, młodzi lekarze udostępnili jednak zrzut ekranu z wiadomością od rządu z komentarzem "Chyba żartujesz". Źródło: AFP, BBC *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!