- Ustawa nasza nie narusza w żaden sposób Konkordatu, ani autonomii kościołów, wręcz przeciwnie jest dopełnieniem praw i wolności zawartych w konstytucji RP - oświadczył Roman Kotliński (RP) na konferencji prasowej w Sejmie. Jak zaznaczył, projekt zakłada wpisanie do Kodeksu cywilnego "zastrzeżenia broniącego prawa do wolności sumienia jako jednego z praw osobistych człowieka". "Akt apostazji wręczany byłby na ręce przedstawiciela parafii" - Uważamy, że jednym z takich praw podstawowych musi być prawo do wolności sumienia, a także prawo do wstępowania i występowania ze związków religijnych i kościołów - oświadczył Kotliński. Prawo to - jak mówił - zostałoby wymienione obok prawa do nazwiska, do zdrowia czy do tajemnicy korespondencji. Kolejny przepis wprowadzałby sankcję karną dla osób "zabraniających propagować taką czy inną wiarę lub uczestniczyć w działalności kościołów". Poseł RP dodał, że kara groziłaby też tym osobom, "które zabraniają wstępowania lub występowania ze związków religijnych bądź kościołów". Zgodnie z projektem "akt apostazji wręczany byłby na ręce przedstawiciela parafii". Wręczenie takiego aktu rodziłoby skutki cywilno-prawne wobec organizacji religijnych, urzędów, szkół itp. - zaznaczył Kotliński. Według polityków RP obowiązujący stan rzeczy, jeśli chodzi o odejście z kościoła, jest niezgodny z prawem świeckim wynikającym z konstytucji. Kotliński podkreślał, że obecnie strona kościelna może w nieskończoność przewlekać proces wystąpienia z Kościoła katolickiego i rzeczywiście - według niego - "takie sprawy ciągną się latami". W dodatku - jak mówił Janusz Palikot - w procesie tym możliwe są różne upokarzające czynności, np. wezwanie na świadka matki osoby chcącej odejść z Kościoła. Kotliński, który był księdzem, na konferencję przyszedł ubrany w koloratkę. Tłumaczył, że ubrał się tak, gdyż w ten sposób postrzega go Kościół katolicki. Jak mówił poseł, w oczach Kościoła "do śmierci i nawet później" będzie księdzem. - Ta prowokacja jest po to, żeby pokazać, w jakim absurdzie żyjemy - wyjaśnił zaś Palikot. - Prawo kanoniczne nie może stać wyżej niż prawo świeckie - dowodził. Posłowie RP odnieśli się też do doniesień "Gazety Wyborczej", że hierarchowie Kościoła katolickiego chcą wprowadzenia religii jako przedmiotu do wyboru na maturze. Ryfiński: W świeckiej szkole nie może funkcjonować "egzamin z mitologii" Posłowie RP odnieśli się też do doniesień "Gazety Wyborczej", że hierarchowie Kościoła katolickiego chcą wprowadzenia religii jako przedmiotu do wyboru na maturze. Jak przekonywał Armand Ryfiński (RP), w świeckiej szkole nie może funkcjonować "egzamin z mitologii". - Nie można uczyć dzieci od najmłodszych lat hipokryzji i kłamania (...) wartości takie jak prawda, obiektywizm powinny być filarem nauczania świeckiej szkoły - podkreślił. Według niego lekcją hipokryzji byłaby sytuacja, w której na pytanie o początek wszechświata dziecko musiałoby inaczej odpowiadać na egzaminie z geografii bądź fizyki, a inaczej - na egzaminie z religii. - Wara od zdobyczy nauki, niech księża i biskupi zajmą się pedofilią w kościele, oddaniem zagrabionego majątku Polsce i Polakom, no i głoszeniem Ewangelii - oświadczył Ryfiński. Palikot zaapelował zaś do Ministerstwa Edukacji Narodowej o powołanie komisji do zbadania skali problemu pedofilii w Kościele katolickim. Jak mówił, jest to konieczne dla bezpieczeństwa dzieci, bo to proboszcz, a nie kurator wyznacza, kto naucza dzisiaj religii w polskich szkołach. - Można założyć, że co któraś z nich (osób uczących religii - PAP) ma skłonności pedofilskie i trzeba apelować do rodziców, żeby się bardzo mocno zastanawiali, zanim wyślą swoje dzieci i oddadzą je w łapy tego czy innego księdza - bardzo prawdopodobnie o skłonnościach pedofilskich - mówił Palikot. Kontrowersyjny spot - "Spowiedź PO-PiS-u" Podczas konferencji politycy RP zaprezentowali też swój nowy spot "Spowiedź PO-PiS-u". Przedstawia on postać księdza, który zasiadłszy w konfesjonale smaruje sobie kolana bitą śmietaną - czemu towarzyszą niedwuznaczne odgłosy. Następnie zaś wysłuchuje on "spowiedzi" zmontowanej z różnych wypowiedzi szefów PiS i PO, Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska.