30 osób przez ponad tydzień przebywało w Republice Południowej Afryki na szkoleniu w zakresie ubezpieczeń zdrowotnych. To właśnie Niemcy pokryli w całości koszty wyjazdu polskich urzędników. - Jesteśmy sponsorowani przez Bank Światowy, Unię Europejską oraz różne firmy, w tym farmaceutyczne - powiedział reporterowi RMF przedstawiciel fundacji Donat Tomanek. Fundacja GVG działa w Niemczech od ponad 50 lat. Współpracuje z wszystkimi krajami Europy Środkowo-Wschodniej; z Polską od ponad 10 lat. W ostatnim czasie podobne szkolenia, z udziałem polskich urzędników przeprowadzano w Niemczech, Holandii i Estonii. Uczestniczyli w nich również pracownicy Ministerstwa Zdrowia. Niemcy wciąż pomagają w szkoleniach w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Obecnie zastanawiają się czy nadal współpracować z Polską. Przedstawiciele fundacji uważają, że GVG została wplątana w polityczne rozgrywki. Potrzeba zapoznania się z systemem ubezpieczeń ludności Bantustanu oraz sposoby walki z epidemią gorączki krwotocznej - to cele wyjazdu do RPA. Tak uważa Andrzej Trybusz, szef GIS-u, który broni idei zasadności wyjazdu. Jego zastępca Seweryn Jurgielanic, uczestniczący w wyjeździe, ma jednak stracić stanowisko. Jego odwołania żąda minister Łapiński. Zdaniem Andrzeja Trybusza wyjazd Seweryna Jurgielańca był poznawczo ciekawy, ponieważ w RPA występuje wiele groźnych, egzotycznych chorób zakaźnych typu gorączka krwotoczna czy malaria, których boją się Polacy. Przy dzisiejszych, szybkich migracjach samolotowych, możliwość zawleczenia niebezpiecznej choroby zakaźnej na obszar naszego kraju nie jest wcale wykluczona. Przyjrzenie się, w jaki sposób prowadzi się leczenie, może być ciekawym doświadczeniem - dodaje Trybusz. Seweryn Jurgielaniec zupełnie inaczej tłumaczy swój wyjazd "Trybunie". Można tam przeczytać, że do RPA pojechał zapoznać się ze sposobem finansowania szpitali. Jak widać mnożą się ważne powody, dla których ten wyjazd był niezbędny. Te tłumaczenia nie przekonują jednak ministra zdrowia. Rzeczniczka resortu zapewniła, że Seweryn Jurgielaniec będzie odwołany, choć jeszcze jutro Mariusz Łapiński wysłucha jego wyjaśnień. "Na dywanik" do Ministerstwa Zdrowia wezwano też dyrektorów kas chorych, uczestników afrykańskiego szkolenia. Kazimierz Łukawiecki, dyrektor Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych, uczestnik szkolenia zwołał dziś w siedzibie Kasy specjalną konferencję prasową. W odczytanym oświadczeniu uznał pobyt w RPA za bardzo pożyteczny, szkolenie za pracowite i owocne, a w sposobie jego finansowania i własnym w nim udziale nie dostrzegł nic niestosownego. Przypomnijmy: Wyjazdem do RPA 30 osób zainteresowali się posłowie z SLD i opozycji. W kuluarach Sejmu krążyła plotka, że wyjazd jest sponsorowany przez dwa zagraniczne koncerny farmaceutyczne. Uczestnicy wyjazdu tłumaczą się, że organizatorem szkolenia było niemieckie Towarzystwo Kształtowania Stosunków Ubezpieczeniowych.