Rozmowy na temat sprowadzania gazu ze złóż norweskich trwały blisko 10 lat. Autorzy tego pomysłu uważają, że dzięki zróżnicowaniu źródeł dostaw będzie można skuteczniej negocjować jego ceny. Zdaniem szefa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych Jerzego Kropiwnickiego, rząd zrobił bardzo ważny krok, które zadecyduje o naszej suwerenności gospodarczej. - To jest sytuacja, na jaką po kryzysach naftowych lat 60. i 70., nie pozwala sobie dzisiaj żaden kraj na świecie. Drobna awaria, pogorszenie stosunków politycznych - to są problemy wprawdzie z różnych dziedzin, ale jednakowo dotkliwe dla odbiorcy - uważa minister. Kropiwnicki. Dodaje, że po podpisaniu umowy z Norwegią, należy renegocjować umowę z Rosją, do tej pory jednym dostawcą gazu do Polski. Krytykujący projekt politycy SLD twierdzą, że gaz z Norwegii i Danii jest za drogi. Wiesław Kaczmarek uważa, że renegocjacja umowy z Rosją nie ma sensu:. - Dyskutowanie z pozycji siły jest śmieszne i z góry skazane na niepowodzenie. Używanie dzisiaj straszaka, że jak mamy kontrakt z Danią, mamy kontrakt z Norwegią, to przystępujemy do renegocjacji kontraktu z Rosją - to reakcja ze strony rosyjskiej jest bardzo prosta: to jest wasz problem, nie nasz. My mamy zobowiązania długoterminowe między państwami i, albo państwo je wykonujecie, albo ponosicie konsekwencje niewykonania - powiedział RMF Wiesław Kaczmarek. Szczegóły kontraktu z Norwegią nie są znane.