Kościół działał od połowy lat 90. Jego "wyznawcy" sprowadzali bez cła samochody i elektronikę, a potem wystawiali zaświadczenia o darowiznach na cele religijne. Z ich usług korzystali nawet urzędnicy państwowi. Tylko w 2001 r. umowy zawarte przez kościół opiewały łącznie na ponad milion złotych. Biskupi gangsterzy oraz ich duchowy przewodnik Henryk M. (pomysłodawca gangsterskiej wspólnoty religijnej) zarabiali także na wystawianiu zaproszeń dla Wietnamczyków. Legalizowali ich pobyt pod pozorem seminariów i spotkań religijnych.