O znęcaniu się na psami w jednym z gospodarstw w Drzonku policja została powiadomiona przez Pogotowie dla Zwierząt na początku grudnia ubiegłego roku. Na miejscu detektywi znaleźli zwłoki i szczątki kilku psów. Z ich ustaleń wynika, że ten proceder trwał od maja do grudnia ubiegłego roku. - Kryminalni zebrali materiał dowodowy świadczący o tym, że 29-letnia kobieta i jej 32-letni mąż przez kilka miesięcy, ze szczególnym okrucieństwem, znęcali się nad co najmniej 30 psami. Zwierzęta były pozbawione należytej opieki weterynaryjnej, zwłaszcza w stanach chorobowych, były głodzone, co prowadziło do wycieńczenia, kanibalizmu, a nawet śmierci. Zwierzęta były trzymane w niewłaściwych warunkach, w stanie rażącego niechlujstwa - powiedziała nadkom. Ewa Kasińska ze śremskiej policji. Znalezione na terenie gospodarstwa 28 psów przewieziono do schroniska w Gaju, skąd po kilku dniach trafiły do innych fundacji zajmujących się opieką nad zwierzętami, a stamtąd do domów tymczasowych. Przez kilka ostatnich miesięcy policja prowadziła śledztwo w sprawie zabijania i znęcania się nad psami. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, sprawcom grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do 2 lat.