Rzecznik rządu Michał Tober, z którym rozmawiała Beata Grabarczyk, był wyraźnie zdziwiony tą sprawą. Stwierdził, że skład rządu jest powszechnie znany - można go np. sprawdzić, zaglądając na strony internetowe Kancelarii Premiera lub na witryny poszczególnych ministerstw. Cała sprawa zbulwersowała Bogdana Pęka, współautora ustawy lustracyjnej. Jego zdaniem, skandaliczne jest nie tylko to, że rząd listy nie przekazał, ale także to, że sąd o nią nie poprosił.