Do protestów doszło po fiasku kilkunastogodzinnych rozmów z władzami firmy i rządem. Związkowcy PKP zapowiedzieli blokadę kilku węzłów kolejowych, nie informujac jednak których. O godz. 4.30 na tory w Gdyni na dwie godziny wyszło około stu osób. Jak informuje trójmiejski reporter RMF, Wojciech Jankowski, opóźnienia pociągów wyjeżdżających z Trójmiasta nie są duże, wahają się od kilkunastu minut do pół godziny. Normalnie kursuje już Szybka Kolej Miejska, łącząca Trójmiasto. Od godz. 7. przez godzinę tory blokowali kolejarze w Szczecinie. Zgodnie z rozkładem jazdy nie wyjechał pociąg pospieszny do Wrocławia, Lublina i pociągi osobowe: do Kostrzyna, Koszalina, Gryfina i Świnoujścia. Kilkudziesięciominutowe protesty odbyły się też w Poznaniu, Lublinie, Kielcach, Białymstoku oraz Tarnowskich Górach na Śląsku. W Lublinie kilkuset kolejarzy pikietowało też przed urzędem marszałkowskim. Najpóźniej, o godz. 11., zaczął się protest na węzłach Kraków-Płaszów i Kraków-Główny. Akcja protestacyjna w Płaszowie trwała dwie godziny, a na stacji Kraków-Główny - cztery. Przypomnijmy, że wczoraj kolejarze protestowali na węźle kolejowym w Warszawie Wschodniej, co spowodowało utrudnienia w kursowaniu około 30 pociągów dalekobieżnych oraz wielu pociągów podmiejskich. Związkowcy protestują, gdyż uważają, że rząd i PKP nie wywiązują się z zawartych z nimi w 2003 roku porozumień. Dotyczyły one m.in. zapewnienia większych pieniędzy na przewozy regionalne i opracowania jasnej polityki transportowej w krajowych przewozach regionalnych. Jest i dobra wiadomość. Dziś komitet strajkowy podjął decyzję, że do 3 lutego nie będzie na kolei strajku generalnego.