Jak informuje Sztab Generalny Sił Zbrojnych, od początku inwazji na Ukrainę Rosja straciła 76 460 żołnierzy. Zniszczonych zostało m.in rosyjskich 2771 czołgów, 5630 pojazdów opancerzonych, 202 systemy obrony przeciwlotniczej, 277 samolotów i 260 helikopterów, 1 472 bezzałogowych statków powietrznych, 399 pocisków manewrujących, 16 jednostek nawodnych, 4 199 pojazdy (w tym cysterny), 157 jednostek sprzętu specjalnego. Jak przekazał sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych, siły powietrzne przeprowadziły w ciągu doby 18 ataków na cele przeciwnika, uderzając między innymi w 17 miejsc koncentracji wojsk i sprzętu i jedną pozycję obrony przeciwlotniczej. Siły ukraińskiej obrony powietrznej zestrzeliły trzy bezzałogowce. Ukraińskie wojska rakietowe i artyleria w ciągu doby raziły dwa rosyjskie punkty dowodzenia, 10 miejsc koncentracji wojsk i sprzętu, dwie stacje walki radioelektronicznej i inne cele wojskowe - podano. Rosjanie zatapiają prywatne łodzie w obwodzie chersońskim Jednocześnie, jak informuje sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych, rosyjskie wojska okupacyjne niszczą łodzie, należące do mieszkańców i prowadzą przymusową ewakuację ludności w Berysławiu w obwodzie chersońskim. Według ekspertów, cytowanych przez media, Rosjanie niszczą wszystkie jednostki pływające, by w razie swojego ewentualnego odwrotu uniemożliwić wojskom ukraińskim przedostanie się na lewy brzeg Dniepru. W wyniku zatapiania jednostek cywilnych do rzeki trafia paliwo, które zagraża ekosystemowi parku narodowego. Władze okupacyjne nakazały mieszkańcom Berysławia opuszczenie miasta do 10 listopada. Jako przyczynę Rosjanie mają wskazywać "możliwe zniszczenie zapory Kachowskiej Elektrowni Wodnej przez wojska ukraińskie". W komunikacie sztab powiadamia również o działaniach ofensywnych wojsk rosyjskich na kierunkach bachmuckim, awdijiwskim i nowopawliwskim. Przeciwnik ostrzeliwuje ukraińskie pozycje wzdłuż całej linii styczności, na niektórych odcinkach buduje umocnienia i prowadzi rozpoznanie z powietrza. ISW: Rosja łagodzi retorykę w sprawie broni atomowej Tymczasem kluczowi przedstawiciele Kremla mieli zacząć wspólnie deeskalować retorykę odnośnie użycia broni atomowej na początku listopada - pisze w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Putin i urzędnicy Kremla nasilali słabo zawoalowane, ale niewyrażane otwarcie groźby użycia broni atomowej od czasu ogłoszenia 30 września nielegalnej aneksji czterech ukraińskich obwodów przez Rosję - przypomina ośrodek w swoim najnowszym raporcie. Dodaje, że taka retoryka miała prawdopodobnie zmusić Ukrainę do negocjacji, zastraszyć Zachód i zmniejszyć przez to jego wsparcie dla Kijowa, a także odwrócić uwagę od rosyjskich niepowodzeń na froncie i kłopotów z mobilizacją. "Nuklearne groźby Kremla nie podważyły na Ukrainie politycznej i społecznej woli, by nadal przeciwstawiać się rosyjskiej inwazji" - podkreśla ISW. Uzupełnia, że Kremlowi nie udało się też zastraszyć państw wspierających Ukrainę. Oświadczenie rosyjskiego MSZ Rosyjskie MSZ wydało w środę oświadczenie, w którym podkreśla, że Rosja "ściśle kieruje się postulatem niedopuszczalności wojny nuklearnej". Sam Putin pod koniec października mówił o tym, że w Moskwie nigdy nie rozważano możliwości użycia broni nuklearnej na Ukrainie. Jak zaznaczono w analizie ISW, do widocznej zmiany tonu wypowiedzi rosyjskich decydentów prawdopodobnie przyczyniły się też zakulisowe rozmowy z przedstawicielami USA i ich sojuszników.