To bardzo smutne, ale niestety w Warszawie nie ma atmosfery dla sportu - mówił przed rokiem dyrektor sportowy, wówczas techniczny wyścigu, Marcin Wasiołek. - To jedyne miasto, które chce od nas pieniądze za organizację wyścigu. Ile? Około stu tysięcy złotych do podzielenia na trzynaście różnych służb miejskich - komentował z żalem w głosie Wasiołek. W tym roku udało się porozumieć z władzami miasta. W Warszawie, a dokładniej w Wilanowie, odbędzie się jazda indywidualna na czas, której wcześniej też nie było w programie Mazovia Tour.- Cieszę się, że Wyścig Dookoła Mazowsza wraca do stolicy. A przyznam, że nie było o to łatwo. Postanowiliśmy też go uatrakcyjnić. Dlatego w tym roku wprowadziliśmy właśnie w Warszawie jazdę indywidualną na czas. W ten sposób chcieliśmy zrównoważyć przewagę sprinterów i dać szansę kolarzom jeżdżącym dobrze na czas - tłumaczy dyrektor Wasiołek. Jazda indywidualna na czas odbędzie się w środę 25 lipca. Będzie to trzeci etap wyścigu, a drugi już tego dnia. Rano zawodnicy pokonają 126-kilometrowy odcinek z Szydłowca do Warszawy, a po południu, od godz. 18.30, walczyć będą z własnymi słabościami i głównie z czasem. Start i meta do 9-kilometrowego odcinka usytuowane zostaną na ulicy Przyczółkowej na wysokości Z. Vogla. Kolarze będą jeździć zachodnią częścią jezdni do Powsina. Tam przy ul. Przekornej będą nawracać. Na czas wyścigu, już od wczesnych godzin popołudniowych, odcinek trasy z Warszawy do Powsina będzie wyłączony z ruchu. Kierowcy udający się do Powsina powinni wybierać trasy objazdowe. Etap zgodnie z planem powinien zakończyć się około godz. 20-21 oficjalną dekoracją zwycięzców. KRZYSZTOF LECH